Szokujące nagrania z Bremy – lew w samochodzie obok kierowcy
W Bremie trwa obława na mężczyznę, który przewoził młodego lwa w swoim samochodzie i publikował w internecie nagrania z tego zdarzenia. Policja natknęła się na materiały przypadkowo podczas innych czynności dochodzeniowych. Na filmach widać, jak drapieżnik leży obok kierowcy, przy środkowej konsoli auta, podczas jazdy ulicami miasta.
Na nagraniach zwierzę spokojnie spoczywa między siedzeniami, a kierowca zachowuje się, jakby sytuacja była zupełnie normalna. Według relacji świadków, mężczyzna nie przejawiał żadnych obaw o bezpieczeństwo swoje ani zwierzęcia.
Władze potwierdzają: trwa akcja służb i poszukiwanie lwa
Rzecznik senackiego departamentu spraw wewnętrznych w Bremie, René Möller, potwierdził w rozmowie z dziennikiem Bild, że sprawa jest znana lokalnym władzom. Jak wyjaśnił, utrzymywanie niebezpiecznych gatunków zwierząt w mieście wymaga specjalnego zezwolenia i zgłoszenia – czego w tym przypadku nie dopełniono.
„Sprawą zajmuje się obecnie urząd porządkowy, który działa w celu zabezpieczenia zwierzęcia i przekazania go w odpowiednie, profesjonalne ręce” – powiedział Möller.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób lew trafił do prywatnej osoby. Rzeczniczka organizacji PETA, Yvonne Würz, stwierdziła w rozmowie z Bild, że dzikie koty można wciąż nabyć na czarnym rynku, zwłaszcza w krajach Europy Wschodniej, gdzie działają nielegalni hodowcy. Ceny takich zwierząt sięgają kilku tysięcy euro.
Zwierzę ma trafić do Serengeti-Parku
Władze Bremy podjęły już kontakt z Serengeti-Parkiem w Hodenhagen, aby ustalić możliwość przejęcia i opieki nad lwem. Jak poinformował dyrektor parku, Fabrizio Sepe, początkowo myślał, że nagrania są fałszywką stworzoną przez sztuczną inteligencję.
„Myślałem, że to jakieś wideo z AI, które ktoś zrobił dla kliknięć. Ale urzędnicy przekazali mi, że nagrania są prawdziwe, a cała sytuacja jest bardzo poważna” – powiedział Sepe w rozmowie z Bild.
Z jego relacji wynika, że mężczyzna jeździł po Bremie tuningowanym BMW, filmował siebie i lwa, a następnie publikował wszystko w mediach społecznościowych, żeby zdobyć popularność.
Dyrektor Serengeti-Parku podkreślił, że takie zwierzę nie może być przetrzymywane przez osoby prywatne. „Ten lew ma około pięciu, może sześciu miesięcy. To prawdopodobnie samiec, który szybko rośnie. Już teraz jego pazury stanowią realne zagrożenie” – ostrzegł Sepe, dodając, że placówka jest gotowa przyjąć zwierzę natychmiast po jego odnalezieniu.
Policja bez tropu – poszukiwany usunął nagrania
Tymczasem policja wciąż nie ustaliła miejsca pobytu mężczyzny. Funkcjonariusze sprawdzili jego adres zamieszkania, jednak bez skutku. Poszukiwany usunął zdjęcia i filmy ze swoich profili w mediach społecznościowych.
Mimo to, śledczy analizują wciąż dostępne kopie materiałów i zbierają zgłoszenia od mieszkańców. Służby apelują do wszystkich, którzy mogli widzieć mężczyznę lub zwierzę, o natychmiastowy kontakt z policją.
„Lwowi trzeba zapewnić bezpieczne i odpowiednie środowisko. To nie zabawka, tylko dzikie zwierzę” – podkreślił Fabrizio Sepe, apelując do opinii publicznej o pomoc w jego odnalezieniu.
źródło: bild.de




