Rodzina nie mogła polecieć do USA z lotniska Ren-Men we Frankfurcie, ponieważ Lufthansa nalegała, aby dwuletni syn miał na sobie maseczkę.
Tata Aleksandar Pandurevic (43 l.) w wywiadzie dla gazety BILD: „Steward towarzyszył nam do kabiny pilota. Próbował on przekonać mojego syna Yakoba do założenia maseczki na twarz. Ale to nie zadziałało. Potem umundurowany mężczyzna wyprowadził nas z samolotu. Byłem w szoku”.
Od kiedy dwulatki muszą nosić maseczki zakrywające usta i nos?
Lufthansa odwołuje się do przepisów Amerykańskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA). Rzeczywiście TSA wymaga od pasażerów w wieku dwóch lat i starszych noszenia maseczki podczas lotu.
W lipcu Aleksandar Pandurevic pojechał na wakacje do Bośni ze swoją żoną Slavicą (42 l.) i synem Yakobem. Maluszek bez maski. 15 września rodzina chciała wrócić do przez Frankfurt Dallas, gdzie obecnie mieszka rodowity Bośniak.
Rzecznik Lufthansy, Jörg Waber: „Możemy potwierdzić, że rodzina biorąca udział w omawianym locie odmówiła założenia maski dziecku (od 2 roku życia) już podczas boardingu”. Kontynuowała to po konsultacji z kapitanem. Kapitan postanowił, zgodnie z wymogami prawnymi, że rodzina nie może uczestniczyć w tym locie.
Naoczny świadek zaprzecza: rodzice próbowali wszystkiego
Świadek Jan H. (36 l.) z Hamburga siedzący dwa rzędy przed rodziną, zaprzecza: „Rodzice delikatnie próbowali nałożyć maskę dziecku. Ale maluch walczył i płakał. Z mojego punktu widzenia rodzice nic więcej nie mogli zrobić”.
Grafik sam ma pięcioletnią córkę. Został wcześniej poinformowany na infolinii Lufthansy, że nie będzie problemów, jeśli dziecko odmówi noszenia maski w samolocie.
Podróż trwała 36 godzin
Rodzina Pandurevic musiała czekać cztery godziny na lotnisku i zmienić rezerwację. Potem poleciała do domu liniami United Airlines przez Waszyngton i Chicago. Zamiast planowanych dwunastu godzin, podróż trwała łącznie aż 36 godzin. Jak poinformował ojciec, podczas trzech kolejnych lotów powrotnych Yakob nie musiał ani razu założyć maseczki.
Źródło: www.bild.de
Cyrku ciąg dalszy 😳😳 Niemcy zaczynaja przesadzać z tymi maskam ale nasmieszniejsze że w bundestagu nikt nie nosi !
Banda zmanipulowanych balwanow. Covida nie bylo, nie ma i nie bedzie! Byly, sa i beda infekcje i zaden Piczer tego nie zmieni – chocby dal mi zloty strzal!
„..Rodzina Pandurevic musiała czekać cztery godziny na lotnisku i zmienić rezerwację. Potem poleciała do domu liniami United Airlines przez Waszyngton i Chicago. Zamiast planowanych dwunastu godzin, podróż trwała łącznie aż 36 godzin. Jak poinformował ojciec, podczas trzech kolejnych lotów powrotnych Yakob nie musiał ani razu założyć maseczki.” – pilot z Lufthansy wykazał się typowo nazistowską nadgorliwością w wykonywaniu absurdalnych rozkazów, tak jak i ten steward który już może pretendować do miana strażnika w Auschwitz.Niemcy nic a nic sie nie zmienili. Objawowy zanik jakichkolwiek wyższych uczuć – programowalne roboty, które bez mrugniecia okiem, wykonaja kazdy najbadziej kretynski rozkaz.