Lubeka (Szlezwik-Holsztyn) – To wyglądało jak scena z filmu sensacyjnego. Czterech nieznanych sprawców weszło do oddziału Deutsche Bank w Lubece niemal całkowicie zamaskowanych i z pustymi walizkami na kółkach. Jaki był ich cel? Okradzenie skrytek depozytowych. Rabusie zostali w banku na całą noc – ukryli się w skarbcowym pomieszczeniu, czekając na zamknięcie placówki.
Brak kamer, brak czujników ruchu – bank nie miał żadnych zabezpieczeń!
Złodzieje mieli wyjątkowo łatwe zadanie! Zdjęcia i informacje, które zdobył BILD, ujawniają ogromne luki w systemie zabezpieczeń banku:
- Sejf mieścił około 2500 skrytek depozytowych rozmieszczonych na dwóch poziomach.
- W skarbcu nie było żadnych kamer monitorujących ani czujników ruchu.
- Same skrytki nie były dobrze zabezpieczone – przypominały zwykłe metalowe skrzynki pocztowe, które można było łatwo otworzyć prostymi narzędziami.
- Złodzieje prawdopodobnie ukryli się pod schodami w podziemnej części skarbca i czekali, aż bank zostanie zamknięty. Następnie zabrali się do pracy, otwierając skrytki jedna po drugiej.
- Nie uruchomił się żaden alarm.
Czy rabusie wynajęli własne skrytki?
Jeden z klientów, który stracił część swojego majątku w wyniku napadu, powiedział anonimowo w rozmowie z BILD: „Nie da się tam dostać, jeśli nie jest się klientem banku. Wydaje się więc prawdopodobne, że rabusie wcześniej wynajęli skrytki, by mieć dostęp do skarbca.”
Gdy bank został zamknięty, złodzieje mogli bez przeszkód działać całą noc. Wypełnili swoje walizki gotówką, złotem i kosztownościami, a następnie opuścili bank rano, wychodząc bocznym wyjściem. Dopiero gdy odjeżdżali dwoma samochodami z parkingu banku, uruchomiły się alarmy.
Zaskakująca reakcja Deutsche Banku
Po napadzie bank wprowadził nowe środki bezpieczeństwa. Teraz klienci, którzy chcą uzyskać dostęp do swoich skrytek, są eskortowani przez dyrektora banku, jego zastępcę oraz co najmniej dwóch ochroniarzy. Mimo to Deutsche Bank, jak na razie, nie chce wypłacić odszkodowań klientom, którzy stracili swoje oszczędności. Reprezentujący ich prawnik, Jürgen Hennemann, uważa, że bank ponosi pełną odpowiedzialność za rażące zaniedbania w zakresie ochrony skrytek.
Hennemann w rozmowie z BILD: „Nie chodzi o to, czy Deutsche Bank naruszył obowiązki w zakresie ochrony, tylko jak mogło do tego dojść.” Obecnie śledztwo wciąż trwa, a policja w dalszym ciągu poszukuje sprawców.
źródło: bild.de
Widocznie banki są chronione tak samo jak niemieckie granice.