Odwołane festiwale, zamknięte puby: lockdown sprawił, że sprzedaż piwa w Niemczech spadła w 2020 roku do rekordowo niskiego poziomu. Deutscher Brauerbund, organizacja zrzeszająca niemieckich piwowarów, określa sytuację jako dramatyczną.
W 2020 roku sprzedaż piwa spadła o 5,5% w porównaniu do roku poprzedniego
Ubiegły rok, na którym swoje piętno odcisnęła pandemia koronawirusa, mocno uderzył w niemieckie browary. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, w 2020 roku sprzedano łącznie 8,7 mld litrów piwa – to o 5,5 procent lub – inaczej rzecz ujmując – o 508,2 mln litrów mniej niż rok wcześniej.
„Sytuacja niemieckiego przemysłu piwowarskiego jest dramatyczna i bez precedensu, jeśli chodzi o okres powojenny” – oznajmił szef niemieckiego związku piwowarów, Holger Eichele. Kryzys jest „o wiele głębszy niż wynikałoby to na pierwszy rzut oka z najnowszych wyników sprzedaży”. Według badania przeprowadzonego przez stowarzyszenie, w 2020 roku browary zanotowały spadek obrotów średnio o 23 procent. „Wielomiesięczne zamknięcie restauracji, zakazy organizacji imprez i załamanie się kluczowych rynków zagranicznych mocno uderzyły w branżę piwowarską.”
Wraz z wprowadzonymi okresami lockdownu i wynikającym z nich załamaniem rynku piwa, browarnicy z dnia na dzień stracili część dochodów. „Im bardziej dany browar był związany z gastronomią i organizacją imprez, tym bardziej dotkliwe były jego straty finansowe.” Podczas gdy niektóre firmy, które głównie handlowały piwem i były jedynie w niewielkim stopniu związane z branżą gastronomiczną, nie doświadczyły aż tak negatywnych skutków kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19, inne skarżyły się na „ogromne, często zagrażające ich egzystencji spadki obrotów, które w pojedynczych przypadkach sięgały nawet 70 procent.”
Przedstawiciele sektora skarżą się na brak pomocy dla browarów
Dramatycznie przedstawia się również sytuacja pracowników zatrudnionych w branży hotelarskiej i gastronomicznej. Dla większości z nich staje się ona coraz trudniejsza, ponieważ ze względu na drugi lockdown, od miesięcy muszą radzić sobie żyjąc z zasiłku z tytułu skróconego czasu pracy, który wynosi 60 lub 67 procent ostatnich zarobków netto, powiedział Guido Zeitler z Gewerkschaft Nahrung-Genuss-Gaststätten, niemieckiego związku zawodowego zrzeszającego pracowników przemysłu spożywczego, tytoniowego, gastronomii i hotelarstwa. „Każdy, kto teraz otrzymuje znacznie mniej niż wynosi płaca minimalna, już dawno znalazł się na krawędzi finansowej.” Według instytutu Ifo, prawie 594.000 osób z branży jest obecnie zatrudnionych w skróconym wymiarze czasu pracy.
Także eksport nie był w stanie zrekompensować niemieckim browarom spadku sprzedaży, co więcej – on również w ubiegłym roku obniżył się.
Deutscher Brauerbund domaga się pomocy dla browarów od rządu federalnego i władz poszczególnych landów. Jako zakłady pośrednio dotknięte negatywnymi konsekwencjami pandemii koronawirusa, w wielu przypadkach zostały z pustymi rękami, gdy rząd udzielał pomocy ze środków publicznych właścicielom restauracji. Holger Eichele dodał: „Mówimy o firmach, które często są w posiadaniu danej rodziny od pokoleń, które przetrwały wojny światowe, kryzysy gospodarcze i walutowe – a teraz grozi im upadłość nie z własnej winy.”
Źródło: www.spiegel.de