Według informacji podanych przez F.A.Z., w piątek Francja może zostać zakwalifikowana przez Instytut Roberta Kocha jako tzw. obszar wysokiej zachorowalności. Jednak decyzja ta musi jeszcze zostać zatwierdzona przez rząd federalny. Niemieckie ostrzeżenie przed kontaktami z Francją byłoby uznane za dotkliwy cios – takie głosy płyną z Paryża.
We Francji odnotowano 45 tysięcy zakażeń w ciągu doby
Według premiera Jeana Castexa, kraj doświadcza trzeciej fali koronawirusa, w której mutacje stanowią 75% nowych zakażeń. W stolicy, w północnej Francji i na Lazurowym Wybrzeżu wprowadzono lockdown; większość sklepów jest zamknięta. W całym kraju obowiązuje godzina policyjna od 19:00 do 6:00 rano.
Minister zdrowia Olivier Véran mówił na konferencji prasowej o „znacznie pogorszonej sytuacji”. „W ciągu ostatnich 24 godzin zaraziło się ponad 45 tys. Francuzów”, powiedział. Wskaźnik nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni wyniósł ostatnio we Francji 312 i był znacznie wyższy niż w Niemczech.
Plany zaliczenia Francji do obszarów o wysokiej zachorowalności zostały potwierdzone w czwartek w Moguncji. Jak poinformowano, wśród francuskich partnerów szerzy się niezadowolenie z powodu zbliżającej się decyzji. Francja zwraca uwagę stronie niemieckiej, że wysoka liczba zachorowań po stronie francuskiej wynika z tego, że przeprowadza się tutaj większą liczbę testów. Po negatywnych doświadczeniach związanych z zamknięciem granicy wiosną ubiegłego roku rząd krajowy Nadrenii-Palatynatu podjął intensywne starania, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji i aby region przygraniczny pozostał otwarty. Francja i Niemcy są ze sobą bardzo ściśle powiązane, każdego dnia do pracy dojeżdżają tu setki tysięcy ludzi.
W regionach Niemiec graniczących z Francją rośnie udział mutacji koronawirusa w całkowitej liczbie zakażeń
Pod koniec lutego francuska Mozela została zakwalifikowana jako obszar dotknięty wariantami koronawirusa COVID-19. Od tego czasu ruch graniczny z Saarą i Nadrenią-Palatynatem został mocno ograniczony. Osoby dojeżdżające do pracy muszą co 48 godzin poddawać się testom na obecność koronawirusa.
Wskaźniki zachorowalności w Nadrenii-Palatynacie i Kraju Saary utrzymują się na stosunkowo niskim poziomie, wynoszącym odpowiednio 77 i 84, jednak udział wariantów koronawirusa w Kraju Saary znacznie wzrósł. Południowoafrykańska mutacja koronawirusa, która bardzo często występowała w Mozeli, stanowi obecnie około 18 procent nowych zakażeń. Wariant brytyjski odpowiada za 50-60 procent nowych infekcji.
Klasyfikacja jako obszar o wysokiej zachorowalności oznacza, że przy wjeździe z Francji do Niemiec należy zasadniczo przedstawić negatywny wynik testu, który nie może być starszy niż 48 godzin. Dla osób dojeżdżających do pracy oznaczałoby to konieczność poddawania się badaniom kilka razy w tygodniu.
Francusko-Niemieckie Zgromadzenie Parlamentarne pracuje nad ustaleniem jednolitych przepisów dla pracowników i innych osób przekraczających granice, takich jak uczniowie i studenci. W przeciwnym razie, jak mówią, istnieje ryzyko chaosu gorszego od tego, do którego doszło wiosną ubiegłego roku. „Musimy teraz pokazać, że wyciągnęliśmy wnioski z zamknięcia granicy wiosną 2020 roku” – powiedział Andreas Jung, współprzewodniczący Francusko-Niemieckiego Zgromadzenia Parlamentarnego.
Źródło: www.faz.net
Niech wszyscy Niemców wezmą za obszar wysokiego ryzyka a szczególnie stara pudernice Makrele. Uff obyło się bez przekleństw 😁