Co do zasady w Niemczech dozwolone są protesty na wolnym powietrzu, bez broni, ale muszą być one uprzednio zgłoszone odpowiednim organom. Stąd też wiele gmin zakazuje tak zwanych „spacerów” przeciwników obostrzeń pandemicznych. Federalny Trybunał Konstytucyjny potwierdził na razie ten zakaz.
Sąd w Karlsruhe odmówił unieważnienia ze skutkiem natychmiastowym miejskiego zakazu przemarszów przeciwników restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa, które nie zostały wcześniej zgłoszone właściwym instytucjom. Sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego odrzucili wniosek o rozpatrzenie sprawy w trybie pilnym złożony przez mężczyznę, który chciał doprowadzić do unieważnienia ogólnego rozporządzenia wydanego przez władze miasta Freiburg. Kwestią otwartą pozostaje nadal to, czy stosowanie środka zapobiegawczego w postaci zakazu zgromadzeń można pogodzić ze znaczeniem i zakresem konstytucyjnie chronionej wolności zgromadzeń. W decyzji, która została opublikowana w poniedziałek po południu, stwierdzono, że kwestia ta powinna zostać rozstrzygnięta w postępowaniu głównym.
„Spacery” przeciwników obostrzeń pandemicznych często nie są zgłaszane, mimo że wcześniej nawołuje się do udziału w nich
Artykuł 8 niemieckiej konstytucji gwarantuje „prawo do pokojowych zgromadzeń, bez broni, bez konieczności uprzedniego zgłaszania ich władzom lub uzyskiwania zezwolenia”. Ustawa o zgromadzeniach stanowi jednak, że „zgromadzenia na wolnym powietrzu” muszą być zgłoszone właściwym organom przez ich organizatora najpóźniej na 48 godzin przed ich rozpoczęciem. „Spacery” przeciwników obostrzeń pandemicznych często nie są zgłaszane, mimo że wcześniej nawołuje się do udziału w nich. Władze postrzegają to jako próbę uniknięcia wymogów formalnych i konieczności wskazania osób odpowiedzialnych.
Podobnie jak wiele innych gmin, miasto Freiburg postanowiło zastosować środek zapobiegawczy i wydało 7 stycznia ogólne rozporządzenie, które miało wygasnąć z końcem miesiąca. Zabroniono w nim wszelkich zgromadzeń typu „spacery poniedziałkowe” lub „spacery”, do udziału w których nawołują koronasceptycy, które nie zostały uprzednio zgłoszone i na które nie uzyskano zezwolenia odpowiednich władz. Zapewne nie bez znaczenia było to, że inicjatorzy i uczestnicy takich „spacerów” generalnie nie są skłonni do noszenia masek ochronnych oraz zachowania dystansu społecznego. Wcześniej powód bezskutecznie składał wnioski o rozpatrzenie sprawy w trybie pilnym do sądów administracyjnych.
Źródło: www.n-tv.de
Zostaje nam rozwiązanie „kanadyjskie” bo widzę, że klika jest mocno osadzona i już nawet trybunał konstytucyjny nie broni konstytucji.