Szlezwik-Holsztyn luzuje obostrzenia: od 9 lutego już nie tylko osoby zaszczepione lub ozdrowieńcy będą mogli udać się tam na zakupy. Jedynym wymogiem, jaki ma nadal obowiązywać w sklepach jako środek ochrony przed zakażeniem, pozostanie noszenie maseczki.
Zniesienia zasady 2G w sklepach w całych Niemiec domaga się teraz także federalny minister finansów Christian Lindner. Lider FDP powiedział w wywiadzie dla dziennika BILD, że także pozostałe kraje związkowe powinny podjąć taką decyzję jak Szlezwik-Holsztyn. Rygorystyczne zasady dostępu są jego zdaniem jedynie obciążeniem dla handlu, ale nie zapewniają bezpośredniej ochrony zdrowia. Jednocześnie opowiedział się za tym, by nadal obowiązywał wymóg noszenia maseczek w sklepach.
Minister finansów zaapelował do rządu federalnego i krajów związkowych o to, by do połowy lutego uzgodniły plan stopniowego powrotu do normalności. Dodał, że nie chodzi o to, by przepisy w Niemczech były jak najsurowsze, ale o to, by były jak najskuteczniejsze.
Szlezwik-Holsztyn luzuje obostrzenia
Rząd landu Szlezwik-Holsztyn ogłosił w środę, że chce złagodzić cały szereg restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Od 9 lutego w sklepach wymagane będą jedynie maski, a klienci nie będą już musieli przedstawiać dowodów na to, że są zaszczepieni lub że są ozdrowieńcami.
Premier Günther uzasadnił luzowanie obostrzeń tym, że wariant Omikron koronawirusa, choć bardziej zakaźny, jest mniej groźny. U osób zaszczepionych niezwykle rzadko dochodzi do ciężkiego przebiegu choroby. Szef rządu podkreślił, że odsetek zaszczepionych w tym kraju związkowym Niemiec jest mniej więcej na tym samym poziomie co w Danii, która właśnie zniosła wszelkie ograniczenia wprowadzone w związku z pandemią. Jednak liczba ozdrowieńców jest tam wielokrotnie wyższa.
Liczby zakażeń w Szlezwiku-Holsztynie w ostatnim czasie ustabilizowały się na wysokim poziomie. Liczba nowych zachorowań na 100.000 mieszkańców w ciągu siedmiu dni spadła poniżej 1.000 i wyniosła w środę 895,2.
Liczba pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 oscyluje wokół 350, na oddziałach intensywnej terapii przebywa około 50 osób. Tak więc obciążenie szpitali jest nadal umiarkowane, co stanowi decydujące kryterium przy podejmowaniu decyzji dotyczących obostrzeń pandemicznych. W poniedziałek rząd Szlezwika-Holsztynu przedyskutował dalszą strategię walki z pandemią z grupą ekspertów.
Lokale gastronomiczne będą mogły być zamykane o dowolnej godzinie, jednak nadal będzie w nich obowiązywać zasada 2G plus. Oznacza to, że będą miały do nich dostęp tylko osoby zaszczepione lub wyleczone z COVID-19, które przyjęły przypominającą dawkę szczepionki lub okazały negatywny wynik testu na koronawirusa. W niedzielę minister gospodarki Bernd Buchholz (FDP) opowiedział się za tym, by wkrótce luzowaniem obostrzeń objąć również sektor gastronomiczny.
Także Hesja chce pójść drogą Szlezwika-Holsztynu
Hesja również chce znieść zasadę 2G dla całego sektora handlu detalicznego. Ponieważ jednak pandemia koronawirusa jeszcze się nie skończyła, należy nadal zachowywać ostrożność, powiedział w środę w parlamencie krajowym w Wiesbaden premier Volker Bouffier (CDU). Dlatego też w przyszłości we wszystkich sklepach w Hesji będzie trzeba obowiązkowo nosić maski FFP2.
Bawaria zrezygnowała z zasady 2G w handlu detalicznym już w styczniu
W Bawarii rząd krajowy już w styczniu podjął decyzję o rezygnacji ze stosowania zasady 2G w handlu detalicznym, po wydaniu orzeczenia przez Bawarski Sąd Administracyjny (VGH).
Zaraz po ogłoszonej 19 stycznia decyzji sądu szef Kancelarii tego kraju związkowego Florian Herrmann (CSU) oświadczył: „Całkowicie zawieszamy 2G w handlu detalicznym w Bawarii i w ten sposób zapewniamy szybkie wykonanie decyzji sądu”. Jednocześnie Herrmann podkreślił, że w sklepach nadal obowiązuje wymóg noszenia masek FFP2.
Źródło: www.bild.de
Może choć trochę wrócimy do normalności…
No czekamy z utesknieniem