Profesor Daniel Thym: masowe deportacje są nierealne, większość Syryjczyków z Niemiec nie wróci do ojczyzny
W Niemczech ponownie rozgorzała dyskusja na temat przyszłości syryjskich uchodźców. Kanclerz federalny Friedrich Merz (CDU) podczas wystąpienia w Husum wyraził nadzieję, że znaczna część Syryjczyków „z własnej woli” powróci do ojczyzny. Ci, którzy nie zdecydują się na dobrowolny wyjazd, mieliby – według słów Merza – zostać deportowani.
Jednak zdaniem prof. Daniela Thyma, eksperta w dziedzinie prawa azylowego i migracyjnego z Uniwersytetu w Konstancji, takie założenie jest całkowicie nierealne. W rozmowie w podcaście wicenaczelnego BILD, Paula Ronzheimera, Thym wyjaśnił, że Niemcy nie są w stanie przeprowadzić masowych deportacji Syryjczyków, nawet jeśli rząd będzie tego chciał.
„Pomysł masowych deportacji to iluzja”
Profesor Thym podkreślił, że deportowanie 30–40 tysięcy osób w ciągu jednego roku jest „zupełnie nierealne”. Jak obrazowo wyliczył, przy 250 dniach roboczych w roku i nawet codziennych lotach czarterowych z 50 deportowanymi osobami, udałoby się odesłać zaledwie około 12–13 tysięcy osób rocznie. Oznacza to zaledwie 2–3 procent wszystkich Syryjczyków mieszkających w Niemczech.
– „To pokazuje, że mówienie o masowych deportacjach jest czystą iluzją” – stwierdził ekspert. Według niego ogromna większość syryjskich uchodźców pozostanie w Niemczech na stałe.
Trudna do wyobrażenia dobrowolna fala powrotów
Równie mało prawdopodobny jest, zdaniem profesora, scenariusz dobrowolnego powrotu setek tysięcy Syryjczyków. Thym przypomniał, że większość z nich nie zatrzymała się w Turcji – czyli w sąsiedztwie Syrii – lecz świadomie udała się dalej, do Niemiec.
– „To osoby, które zdecydowały się nie czekać na zakończenie wojny tuż za granicą Syrii, lecz wyruszyły dalej w poszukiwaniu bezpieczeństwa i lepszej przyszłości” – wyjaśnił. Z tego powodu trudno oczekiwać, że teraz chętnie wrócą do kraju, który wciąż w dużej mierze jest zniszczony.
Dobrowolne wyjazdy tylko w ograniczonym zakresie
Według Thyma jedyną realistyczną możliwością są dobrowolne powroty w niewielkiej skali – przede wszystkim w sytuacji, gdy państwo zacznie konsekwentnie organizować loty deportacyjne. – „Jeżeli ludzie zobaczą, że deportacje rzeczywiście mają miejsce, część z nich może sama zdecydować się na wyjazd, zwłaszcza jeśli państwo będzie ich w tym wspierać” – ocenił.
Ekspert szacuje, że w ciągu najbliższych dwóch lat Niemcy mogą liczyć na powrót około 20–25 tysięcy Syryjczyków – zarówno poprzez deportacje, jak i dobrowolne wyjazdy.
Ponad 900 tysięcy Syryjczyków zostanie w Niemczech
W Niemczech mieszka obecnie około 900 tysięcy obywateli Syrii, a kolejne 200 tysięcy otrzymało już niemieckie obywatelstwo.
Profesor Thym zaznaczył, że osoby z niemieckim paszportem pozostaną w kraju na stałe. Ponadto około 250 tysięcy Syryjczyków posiada stałą pracę, co pozwala im pozostać legalnie jako wykwalifikowana siła robocza.
Teoretycznie można by rozważyć cofnięcie ochrony uchodźczej wobec pozostałych około 600 tysięcy osób, jednak – jak podkreślił Thym – w praktyce byłoby to niezwykle trudne. – „Albo sytuacja prawna na to nie pozwoli, albo rząd federalny po prostu nie poradzi sobie z przeprowadzeniem tak dużej liczby deportacji” – dodał.
„Nie więcej niż 10 tysięcy deportacji w dwa lata”
Profesor Thym ocenił, że w najbardziej optymistycznym scenariuszu liczba faktycznych deportacji do Syrii w ciągu dwóch lat nie przekroczy 10 tysięcy osób. Nawet jeśli do tego dojdzie, zdecydowana większość syryjskich uchodźców pozostanie w Niemczech na stałe.
– „Mówimy więc o 20–25 tysiącach osób, które w ciągu dwóch lat wrócą do ojczyzny. Reszta, czyli ponad 900 tysięcy ludzi, zostanie tutaj” – podsumował ekspert.
Kim jest prof. Daniel Thym
Daniel Thym to uznany niemiecki prawnik, specjalizujący się w prawie konstytucyjnym i azylowym. Jest profesorem na Uniwersytecie w Konstancji oraz członkiem licznych gremiów doradczych zajmujących się polityką migracyjną.
źródło: bild.de





Czyli będzie powtórka z holokaustu
Do tego trzeba eksperta ? Każdy kto mysliblogicznie wie że żaden ciapaty z Niemiec nie wyjedzie dopóki dostają za darmo pieniądze i są bezkarni .