Drezno – poniedziałek, 10 lutego 2025 r., godz. 12.00 – Sąd Okręgowy w Dreźnie rozpatruje sprawę ubiegającego się o azyl 26-letniego Arafa S. Chodzi o jego długą listę przestępstw – od kradzieży alkoholu po próbę gwałtu.
Sędzia desperacko szuka danych osobowych
Podczas rozprawy okazało się, że ustalenie czegokolwiek z oskarżonym jest bardzo utrudnione.
Sędzia prowadzący Herbert Pröls zapytał Somalijczyka o jego imię i nazwisko. „Oskarżony to Araf S.” – powiedział tłumacz.
Oskarżony stwierdził: „Nie nazywam się S…”. Sędzia zapytał: „Czy właśnie podjąłeś tę decyzję, czy zawsze tak było?”. Oskarżony odpowiedział: „S… to mój pseudonim”. Sędzia: „Jakie jest twoje prawdziwe imię?”. Oskarżony: „Arafa Achmede M…”. Sędzia kontynuuje: „Kiedy się urodziłeś?”. Oskarżony: „Nie wiem”. Sędzia: „Jest napisane 1 lipca 1998 r.” Oskarżony: „Więc to musi być prawda.”
Sędzia Pröls: „Gdzie się urodziłeś?”. Oskarżony: „W Somalii – Mogadiszu”. Sędzia: „Tu jest napisane Aden.” Oskarżony: „Mój ojciec mi to powiedział. Mój ojciec wie o mnie wszystko”. Sędzia, coraz bardziej zirytowany zapytał: „Może ty też coś o sobie wiesz…?”.
Minutowy akt oskarżenia obejmuje 27 przestępstw
Osoba ubiegająca się o azyl mieszkała w małym saksońskim miasteczku Riesa (powiat Meißen) i regularnie sprawiała kłopoty w supermarketach, na stacjach benzynowych i w ośrodku dla osób ubiegających się o azyl.
Lista zarzutów prokuratora jest ogromna: 3x wtargnięcie, 7x uszkodzenie mienia, 2x usiłowanie uszkodzenia ciała, 1x niebezpieczne uszkodzenie ciała, 8x kradzież, 1x stawianie oporu funkcjonariuszom policji, 1x spowodowanie uciążliwości publicznej, 1x zniewaga, 1x zmuszanie do umyślnego uszkodzenia ciała, 1x kradzież z użyciem broni, 1x usiłowanie gwałtu.
W tym ostatnim przypadku Arafa S. zabrał chorą psychicznie pacjentkę do swojego pokoju i położył ją na swoim łóżku, gdy przebywał na oddziale psychiatrycznym w Wermsdorf (Północna Saksonia). Opiekun zapobiegł gwałtowi w ostatniej chwili.
Somalijczyk zainteresowany jedynie pozwoleniem na pobyt
Kiedy prokurator odczytał zarzuty, oskarżony przerwał i powiedział: „Przestań, nie mogę trzymać tego wszystkiego w głowie”.
Oskarżony był bowiem zajęty zupełnie innym tematem. Somalijczyk powiedział do sędziego: „Mój ojciec, moja matka i moja siostra mieszkają w Niemczech. Wszyscy mieszkają w Eisleben. Wszyscy mają pozwolenie na pobyt, oprócz mnie”.
Sędzia Pröls sarkastycznie odniósł się do problemu z nazwiskiem jako możliwej przyczyny – ale wyjaśnił mężczyźnie, że proces dotyczy czegoś innego.
Ekspert dr Holger Kloß uważa Somalijczyka za poważnie „psychotycznego”. Kiedy go badał, siedział „nieruchomo” i „musiał nim potrząsać, żeby sprawdzić reakcję”.
W postępowaniu zaplanowano trzy dni rozprawy. Ostatecznie nie chodzi o deportację lub zatrzymanie, ale o stałe umieszczenie na oddziale psychiatrycznym.
źródło: bild.de
O Jezu ale pitolenie się. Wywalić kryminalistę na wybrzeżu Somalii i niech go ojciec który wie wszystko zbiera z plaży
Zrobić to samo z nim ale dogłębnie. Bydlę.