Dialog obywatelski z udziałem Angeli Merkel. Rodzice w Niemczech coraz bardziej sfrustrowani z powodu zamknięcia szkół

    W środę odbędzie się kolejne spotkanie kanclerz Angeli Merkel z premierami poszczególnych krajów związkowych, na którym podjęte zostaną decyzje odnośnie dalszego obowiązywania restrykcji wprowadzonych w związku z trwającą pandemią Covid-19. Podczas dialogu obywatelskiego kanclerz zapewniła rodziców, że otwarcie szkół i placówek dziennej opieki nad dziećmi jest priorytetem dla rządzących, ale przestrzegła przed nadmiernym pośpiechem w luzowaniu obostrzeń.

    Szkoły i placówki dziennej opieki nad dziećmi zamknięte co najmniej do 14 lutego – co dalej?

    90 minut trwało spotkanie Angeli Merkel z kilkunastoma matkami i ojcami, odczuwającymi coraz większą frustrację w związku z pandemią koronawirusa. Kanclerz Niemiec stłumiła nadzieje na szybkie otwarcie szkół: „Nie może być tak, że otworzymy szkoły, a potem będziemy musieli je znowu zamykać, gdy wzrośnie liczba zakażeń”, powiedziała w czwartek podczas dialogu obywatelskiego prowadzonego w formie wideokonferencji.

    Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami, szkoły i placówki dziennej opieki nad dziećmi mają zasadniczo pozostać zamknięte do 14 lutego. To oznacza już niemal dwumiesięczne zamknięcie placówek, a zatem dłuższe niż w przypadku pierwszego lockdownu, który został wprowadzony wiosną ubiegłego roku.

    Merkel, jak sama przyznała, obstawała za restrykcyjnym podejściem w kwestii otwarcia szkół, pomimo związanego z tym dużego obciążenia dla rodzin. W przyszłą środę znów odbędzie się spotkanie na szczycie rządu federalnego i władz poszczególnych landów. Politycy będą debatować między innymi na temat szkół i placówek dziennej opieki nad dziećmi. Presja na ich szybkie otwarcie jest ogromna, ponieważ napięcie w wielu rodzinach narasta, co było wyraźnie odczuwalne podczas wideokonferencji.

     Rodziny w Niemczech mają dość

    Matka, która pracuje w poradni dla rodzin imigranckich i sama pochodzi z Libanu, podczas rozmowy z Merkel rozpłakała się: „Wiele rodzin chce pomóc swoim dzieciom, ale są bezsilne”, mówiła w kontekście nauczania zdalnego, które zwłaszcza w przypadku młodszych dzieci wymaga pomocy rodziców. Chodzi m.in. o problem analfabetyzmu rodziców, barierę językową, brak odpowiedniego sprzętu lub umiejętności posługiwania się nim.

    Pewien ojciec pochodzący z Syrii powiedział, że kupił laptopa i tablet na potrzeby nauki zdalnej dla swoich czterech synów, z których wszyscy uczęszczają do szkoły lub studiują, ale zabrakło mu pieniędzy na kolejne urządzenie dla najmłodszego dziecka. Jako osoba zatrudniona nie mógł skorzystać ze wsparcia dla osób pobierających zasiłek Hartz IV. Nie otrzymał również sprzętu wypożyczanego potrzebującym dzieciom.

    Inny ojciec stwierdził, że wiele rodzin czuje się „wyczerpanych” i „u kresu sił” z powodu podwójnego obciążenia, jakim jest praca w biurze domowym i opiekowanie się dziećmi, które uczą się zdalnie. Wielu rodziców samotnie wychowujących dzieci ma poczucie, że zostali w dużej mierze pozostawieni sami sobie, zarówno jeśli chodzi o pomoc finansową, jak i opiekę nad dziećmi. „Jesteśmy wyczerpani emocjonalnie”, powiedziała jedna z matek. Jej siedmioletnia córka, chce, żeby była dla niej mamą, a nie nauczycielką. Kiedy przychodzi do odrabiania lekcji, dziecko wpada w złość lub płacze.

    Merkel: Podejmowanie decyzji dotyczących obostrzeń również jest obciążające

    Podczas rozmowy z kanclerz Angelą Merkel wielu rodziców mówiło o swoim zaniepokojeniu sytuacją nastolatków, którzy w ostatnich miesiącach są zbyt często pozostawieni sami sobie i traktowani jak dorośli.

    Doświadczenia rodziców wywarły wrażenie na kanclerz Angeli Merkel. Okazała zrozumienie, pytała o pomysły na rozwiązanie tych problemów i zapewniła, że gdy tylko będzie to możliwe, szkoły i placówki dziennej opieki nad dziećmi zostaną ponownie otwarte bez najmniejszej zwłoki. Będzie to priorytet dla rządzących w razie podjęcia decyzji o luzowaniu obostrzeń.

    Kanclerz wyraziła nadzieję, że liczba nowych zakażeń nadal będzie spadać, o ile na przeszkodzie nie staną mutacje koronawirusa. Zaapelowała też o zrozumienie dla decyzji politycznych pomimo doświadczanych trudności. Merkel dodała, że restrykcje wszystkim działają na nerwy i że również dla niej obecny czas jest bardzo trudny. Podejmowanie decyzji dotyczących obostrzeń wiąże się z dużym obciążeniem.

    Na zakończenie wyraziła nadzieję, że z uwagi na trwającą akcję szczepień, są to ostatnie trudne tygodnie, że to, co najgorsze, jest już za nami i wszystko stopniowo zacznie wracać do normy. Merkel stwierdziła, że zdaje sobie sprawę z tego, że dla wielu rodzin jest to niewielkie pocieszenie i dodała: „Właściwie powinnam przyjść do waszego domu na trzy godziny i przez ten czas zająć się waszymi dziećmi, żebyście mogli odpocząć” – ale niestety nie jest to możliwe.

    Źródło: www.spiegel.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj

    3 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Adam

    Jaka ona biedna ta makrelka. Jeszcze ma czelność pytać rodziców jakie mają pomysły na rozwiązanie problemu. Ty to powinnaś wiedzieć stara pude.nico.

    Katastrofen

    Ona nie wiedzieć, bo musieć Georga Sorosa zapytać. I dopiero jak Pan Soros powie co robić to Ona to zrobić. W Niemczech obowiązuje hierarchia.Rothschild…Soros…Merkel

    Klaudia

    Serio??? Na trzy godz??? Mam troje dzieci w wieku szkolnym.Jeden robi lekcje w 15 min. Drugi w 4 godz a najstarszy zaczyna o 9 rano a konczy o 20. I ja i maz pracujemy.Jedno na pierwsza zmiane, drugie na druga. Ja nieraz 11 dni pod rząd. Jeden dzien wolnego i kolejne 11. Zapraszam na 3 godz. Moze pani Merkel w tym czasie odrobi lekcje z claa trojka,posprzata w domu i zrobi obiad. Na pewno znajdzie tez czas na rozmowę i zabawę z dziecmi.

    3
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x