Tysiące uczestników demonstracji „Rheinmetall entwaffnen” w Kolonii, dziesiątki rannych
Podczas antywojennej demonstracji organizowanej przez koalicję „Rheinmetall entwaffnen” w centrum Kolonii w miniony weekend doszło do poważnych starć między funkcjonariuszami a agresywnymi uczestnikami manifestacji. W wyniku zdarzeń dziesiątki osób odniosły obrażenia. Policja w Kolonii poinformowała, że w związku z zarzutami jednej z deputowanych złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczeń także przez własne służby, aby umożliwić niezależną weryfikację działań funkcjonariuszy.
Agresywny blok uczestników i próby odebrania broni policjantom
Według relacji kierownika akcji, Martina Lotza, mimo że większość z około 3000 zgromadzonych była pokojowo nastawiona, około 500 osób tworzyło agresywny blok, który „nie przestrzegał ustaleń i nadawał całej demonstracji w odbiorze publicznym charakter niepokojący”.
Szczególnie niepokojące były próby siłowego odebrania broni funkcjonariuszom. „Atakującym udało się natomiast ukraść dwie policyjne pałki teleskopowe oraz dokumenty służbowe funkcjonariuszy łącznikowych”, informuje Lotz.
Początek demonstracji: maskowanie i niedozwolone przedmioty
Już na początku manifestacji niektórzy uczestnicy zasłonili twarze i przynieśli niedozwolone teleskopowe pałki, które zostały im odebrane. Po około półtorej godziny sytuacja znów stała się niebezpieczna: zamaskowane i ubrane na czarno osoby zaczęły wiązać transparenty i ukryły się pod dużą flagą. Po jej usunięciu część osób odpaliła materiały pirotechniczne. Organizatorzy demonstracji nie zdołali temu zapobiec, a jedna z liderek przyznawała, że nie ma już pełnej kontroli nad własnym zgromadzeniem.
Eskalacja przemocy i interwencje policji
Po kolejnych 30 minutach policja zatrzymała marsz ponownie, gdy w tłumie pojawiły się pałki i drewniane belki. Następnie z pojazdu nagłaśniającego rozdawano uczestnikom materiały pirotechniczne, dodatkowe transparenty, ubrania na zmianę i rękawice, co wymusiło kolejną interwencję funkcjonariuszy.
Kiedy funkcjonariusze łącznikowi podeszli do transportowego pojazdu policyjnego, zostali „bezpośrednio zaatakowani przez większą grupę osób i odnieśli obrażenia”. Policja użyła pałek i środków drażniących, aby oddzielić atakujących od reszty demonstrantów i chronić rannych funkcjonariuszy. Mimo to agresorzy próbowali zdobyć broń.
Zabezpieczone przedmioty
Podczas przeszukania transportowego pojazdu policja zabezpieczyła:
- duże flagi,
- materiały pirotechniczne,
- dwie butle z helem,
- osiem szklanych butelek wypełnionych farbą,
- butelkę spirytusu,
- oraz zimne ognie.
Reakcje obserwatorów i polityków
Parlamentarna obserwatorka zgłosiła, że została popchnięta przez funkcjonariuszy – przypadek ten jest obecnie badany. Lokalne struktury partii Die Linke domagają się pełnego wyjaśnienia użycia siły przez policję, natychmiastowego wstrzymania wszystkich postępowań wobec aktywistów i konsekwentnej ochrony praw obywatelskich podczas przyszłych demonstracji.
Skala obrażeń
Łącznie dwunastu policjantów zostało rannych, z czego przynajmniej dwóch nie mogło kontynuować służby. Rzecznik demonstrantów informował o 40–60 osobach poszkodowanych, które rzekomo nie mogły otrzymać pomocy medycznej w szpitalu.
Kierownik akcji Martin Lotz zaznaczył: „Fakt, że tak wielu moich koleżanek i kolegów zostało rannych, jest dla mnie bardzo niepokojący. Atak na dwóch funkcjonariuszy łącznikowych, którzy potem nie mogli pełnić służby, był szczególnie wstrząsający. To właśnie ta podstępna akcja wywołała zdecydowane działania policji, które zapobiegły poważniejszym konsekwencjom”.
Uczestnicy z innych miast nie byli nastawieni pokojowo
Lotz podkreślił, że biorąc pod uwagę przedmioty przyniesione przez agresywny blok oraz ich zachowanie, niezależni obserwatorzy prawdopodobnie stwierdziliby, iż grupa przyjezdnych, między innymi z Berlina, nie zamierzała pokojowo demonstrować w ramach praw zagwarantowanych w artykule 8 niemieckiej konstytucji. „Policja w Kolonii jasno zaznaczyła, że w przypadku aktów przemocy i niepokojących działań będzie reagować zdecydowanie”, dodał.
źródło: welt.de




