Rząd federalny Niemiec odrzucił wezwania do nakładania grzywien na osoby, które umawiają termin na szczepienie i się na niego nie stawiają. Niemiecki rząd jest zdania, że należy „motywować, a nie odstraszać”. Również propozycja całkowitego zakończenia restrykcji wobec osób zaszczepionych również spotkała się ze sceptycyzmem.
Rząd Niemiec przeciwny grzywnom dla osób niestawiających się na szczepienia
Od weekendu dyskutowano w Niemczech o możliwych grzywnach za nie niestawienie się na umówiony wszcześniej termin szczepienia – teraz rząd federalny Niemiec odrzucił takie żądania. Wielka Koalicja nie planuje kar pieniężnych, powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. Pomysłowi temu sprzeciwiło się również Federalne Ministerstwo Zdrowia. „Chcemy motywować, a nie odstraszać” – powiedziała rzeczniczka ministerstwa.
Seibert apelował jednak jednocześnie, aby odwoływać umówione szczepienia, jeśli ktoś nie może lub nie chce ich dotrzymać lub ma umówione szczepienia w innym miejscu. Rezygnacja pozwala innym na umówienie się na wizytę i ułatwia pracownikom ośrodków szczepień i praktyk planowanie, powiedział Seibert.
Koniec obostrzeń ważny dla „morale zaszczepionych”
Rząd federalny Niemiec jest jednak również ostrożny wobec żądań zniesienia wszelkich restrykcji wobec osób zaszczepionych jako zachęty do szczepień. Byłoby to możliwe najwcześniej wtedy, gdy wszyscy w populacji otrzymaliby propozycję szczepienia. To nie ma aktualnie miejsca.
Przewodniczący Zarządu Federalnego Stowarzyszenia Lekarzy ustawowego ubezpieczenia zdrowotnego, Andreas Gassen, wezwał do zakończenia wszystkich środków Corona dla w pełni zaszczepionych na łamach „Bild”. „Najpóźniej do września oferta szczepień będzie dostępna dla wszystkich chętnych, wtedy prawie wszystkie obostrzenia będą musiały faktycznie zostać zniesione” – powiedział. „Każdy może wtedy nadal indywidualnie decydować, czy chce nadal nosić maskę” – ale jego zdaniem nie powinno to być już obowiązkowe.
„Zniesienie środków jest ważne, aby utrzymać morale szczepień na wysokim poziomie”, powiedział Gassen. „W przeciwnym razie niektórzy ludzie zadadzą sobie pytanie: Dlaczego mam się zaszczepić, być może znieść dwa dni bólu głowy lub innych skutków ubocznych szczepionki i zrobić coś dla odporności zbiorowiskowej, jeśli muszę nadal nosić maskę tylko dlatego, że 20 do 30 procent ludzi odmawia?”.
Wątpliwości dotyczące odporności zbiorowiskowej do września
Przewodnicząca Niemieckiego Towarzystwa Immunologicznego, Christine Falk, skrytykowała propozycję Gassena jako przedwczesną – i przedstawiła wyraźny argument za utrzymaniem wymogu maski. „Wiemy, że maski chronią przed zakażeniem przez aerozole”, Falk powiedziała SWR radio. „Przykład Australii pokazał, jak niebezpieczne było zniesienie obowiązku noszenia maski. Załoga linii lotniczych zarażona koronawirusem wywołała blokadę w Sydney”, powiedziała. „Dlatego zdecydowanie odradzam zniesienie wymogu stosowania masek już teraz. Wciąż jesteśmy zbyt daleko od sytuacji, w której wirus nie może się już rozprzestrzeniać”.
Falk poddała w wątpliwość argument, że odporność zbiorowiskowa może zostać osiągnięta w Niemczech do września. „Nawet jeśli do tego czasu uda nam się przekroczyć 70 procent, nadal pozostanie 30 procent nieszczepionych. Wystawilibyśmy wtedy tych ludzi na wysokie ryzyko zarażenia się”. Jej zdaniem byłoby to bardzo nieodpowiedzialne.
Według Instytutu Roberta Kocha do niedzieli włącznie prawie 39 procent ludności Niemiec zostało w pełni zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Co najmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało w Niemczech 56,5 procent osób.
źródło: www.tagesschau.de