W Arnsberg na zachodzie Niemiec doszło do dramatycznych wydarzeń. 40-letni mężczyzna wpadł w szał i zaatakował przechodniów, wymachując metalowym prętem. Kiedy na miejsce przybyła policja, napastnik nie chciał się poddać – funkcjonariusze musieli użyć broni palnej, by go obezwładnić.
Atak w biały dzień
Według relacji świadków mężczyzna zachowywał się agresywnie i bez powodu rzucał się na przypadkowe osoby. W rękach trzymał ciężki pręt, którym groził przechodniom. Wezwana na miejsce policja próbowała najpierw uspokoić napastnika i nakłonić go do odrzucenia niebezpiecznego przedmiotu.
Mimo wielokrotnych wezwań, 40-latek nie reagował i uszkodził szybę jednego z radiowozów. Kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli i pojawiło się zagrożenie życia, jeden z funkcjonariuszy oddał strzał, trafiając agresora.
Napastnik ranny, śledztwo w toku
Mężczyzna został postrzelony i natychmiast przewieziony do szpitala. Policja nie ujawniła, w jakim jest stanie ani jakie odniósł obrażenia. Na miejscu zdarzenia pracują służby dochodzeniowe – zabezpieczane są ślady, przesłuchiwani świadkowie i analizowany przebieg interwencji.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami, wszczęto również postępowanie wyjaśniające w sprawie użycia broni służbowej przez policjantów.
Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna wpadł w taki szał. Śledczy badają, czy był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, czy też działał w wyniku problemów psychicznych.
źródło: bild.de





Lewicowy eksmista ?
BERLIN – Takich należy zabijać, zastrzelić na miejscu