Braki kadrowe, stare wyposażenie – to tylko niektóre problemy, z jakimi borykają się niemieckie placówki dziennej opieki nad dziećmi

    Choć listy oczekujących są niekiedy długie, a wielu rodziców desperacko próbuje znaleźć miejsce w placówce opieki dziennej dla swojego dziecka, to jednak co druga z nich nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości, ponieważ nie jest w stanie znaleźć wystarczającej liczby wychowawców – takie są wyniki badania przeprowadzonego przez niemiecką organizację Paritätischer Wohlfahrtsverband, które określono jako „alarmujące”.

    Badanie opiera się na odpowiedziach udzielonych przez prawie 1.200 respondentów, głównie kierowniczki placówek dziennej opieki nad dziećmi. Zostało ono przeprowadzone w okresie od początku czerwca do początku sierpnia 2021 roku za pomocą narzędzia internetowego.

    Duże problemy z obsadzeniem wakatów

    Jak wynika z badania, jest wiele czynników utrudniających zaspokojenie potrzeb dzieci i przyczyniających się do wysokiego poziomu niezadowolenia wśród kadry. Chodzi m.in. o obciążenie pracą i ogólne warunki w okresie pandemii, a także braki w wyposażeniu placówek.

    W raporcie stwierdzono, że niedobór wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy prowadzi do problemów z obsadzeniem wakatów, zwłaszcza w takich krajach związkowych, jak Szlezwik-Holsztyn, Berlin czy Badenia-Wirtembergia, przez co nie wszystkie miejsca teoretycznie dostępne w placówkach mogą zostać wykorzystane. Jednocześnie około dwie trzecie respondentów stwierdziło, że liczba oferowanych miejsc na poziomie gminnym jest niewystarczająca. Aż 80 procent ankietowanych uważa, że brakuje ich w niemieckich metropoliach.

    Zamieszczanie ofert pracy, przeglądanie nadesłanych aplikacji, przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych: wiele kierowniczek placówek dziennej opieki nad dziećmi jest stale zajętych poszukiwaniem nowych wychowawców. Wskazano na dużą rotację pracowników. W ponad 80 procentach placówek w 2021 roku trzeba było obsadzić na nowo co najmniej jedno, a zwykle kilka stanowisk.

    Ogólnie rzecz biorąc, w całych Niemczech trzeba było obsadzić na nowo średnio 15 na 100 stanowisk. Dodatkowo ankietowani stwierdzili, że trudno jest znaleźć właściwych kandydatów do pracy. Niemal jedna trzecia respondentów przyznała, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wpłynęła do nich co najwyżej jedna odpowiednia aplikacja. Zdarzało się, że nie otrzymali ani jednej.

    Najczęstszymi powodami odrzucania podań jest brak doświadczenia zawodowego lub niewłaściwe podejście do dzieci. Jedna z ankietowanych ujęła to w następujący sposób: „Wychowawcy/wychowawczynie przychodzą do placówki dziennej opieki nad dziećmi po zakończeniu kształcenia zawodowego, bez doświadczenia, i zazwyczaj są kompletnie przytłoczeni codziennymi potrzebami dzieci i codzienną rutyną pedagogiczną.”

    Za mało wychowawców, zbyt dużo obowiązków  

    Zwłaszcza po pandemii koronawirusa wzrósł poziom stresu i zwiększyło się obciążenie pracą. Wielu kierujących placówkami dziennej opieki nad dziećmi skarży się, że z trudem radzą sobie z natłokiem zadań w godzinach pracy. „Zwykle pracuję 45 godzin, a i tak nie udaje mi się zrobić wszystkiego” – napisała jedna z ankietowanych.

    Ponadto, jak wynika z badania, negatywne skutki pandemii koronawirusa powodują, że niektórym dzieciom wychowawcy powinni poświęcić znacznie więcej czasu. Niestety, ponad połowa respondentów stwierdziła, że nie jest w stanie zaspokoić potrzeb dzieci, gdyż brakuje personelu. Ogólnie rzecz biorąc, badanie wykazało, że sytuacja w poszczególnych placówkach jest bardzo zróżnicowana, zarówno pod względem ilości pracowników, jak i wyposażenia.

    Niekiedy brakuje pieniędzy nawet na podstawowe rzeczy

    Zwłaszcza dzieci z ubogich rodzin wymagają zwykle większego wsparcia wychowawców. Dobra opieka jest uważana za główny czynnik sprzyjający wyrównywaniu szans. Jednak 72 procent osób pracujących w placówkach opieki dziennej z takimi dziećmi stwierdziło, że nie jest w stanie w wystarczającym stopniu zaspokoić ich potrzeb ze względu na zbyt małą liczbę pracowników.

    Wielu respondentów zauważyło ponadto, że oprócz personelu brakuje pieniędzy nawet na podstawowe rzeczy. Jedna z uczestniczek badania napisała: „Nasza placówka istnieje od 1980 r. Przez te wszystkie lata nie przeprowadzono w niej żadnego remontu”.

    Ulrich Schneider, dyrektor naczelny Paritätischer Gesamtverband, podkreślił, że na gorsze warunki lokalowe skarżą się zwłaszcza te placówki opieki dziennej, których podopieczni często żyją w ubóstwie lub wymagają szczególnego wsparcia. Jego zdaniem w bogatym kraju jakim są Niemcy powinno się zapewnić każdemu dziecku zdrowy posiłek, możliwie najlepsze wsparcie w indywidualnym rozwoju i możliwie beztroskie dzieciństwo.

    Źródło: www.spiegel.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x