Do Hanoweru miało w poniedziałek przylecieć 47 osób z Afganistanu objętych programem przyjmowania osób szczególnie zagrożonych. O godzinie 14:00 na niemieckim lotnisku wylądowało 45 osób — brakowało jednego małżeństwa. Podczas międzylądowania w Stambule małżonkowie odwiedzili sklepy w terminalu i stracili rachubę czasu; pilot Turkish Airlines odmówił oczekiwania i para pozostała w Stambule. Niemieckie służby poszukują teraz połączenia lotniczego, które pozwoli dostarczyć ich do ośrodka przyjęć Friedland.
Przebieg zdarzenia i sytuacja na lotnisku
Według doniesień 47 osób objętych programem relokacji miało zostać wywiezionych z Pakistanu i przetransportowanych do Niemiec w ramach specjalnego programu dla osób zagrożonych. Połączenie z Hanowerem realizowane było z międzylądowaniem w Stambule. O godzinie 14:00 w Hanowerze wylądowało 45 osób — brakowało małżeństwa, które w trakcie postoju w Stambule udało się do sklepów w terminalu i przegapiło czas powrotu na pokład. Kapitan rejsu obsługiwanego przez Turkish Airlines nie zdecydował się na opóźnienie odlotu i pozostawił parę na lotnisku w Stambule.
W rezultacie niemieckie służby bezpieczeństwa przeszukiwały dostępne połączenia lotnicze, by sprowadzić brakującą parę do ośrodka przyjęć Friedland jeszcze tego samego dnia. Poinformowano, że oczekuje się ich przylotu w godzinach wieczornych (01.09).
Kto został ewakuowany i jaki jest zakres programu
Organizowane loty dotyczyły osób określonych jako wymagające ochrony — głównie przedstawicieli sfery politycznej, wymiaru sprawiedliwości, dziennikarstwa i mediów z Kabulu. Wśród pasażerów miała się też znaleźć kobieta będąca lekarzem wojskowym. Łącznie na pokładzie znajdowało się dziesięć rodzin, dominowały kobiety i dzieci. Z przekazanych informacji wynika, że osiem kobiet i dwóch mężczyzn występowało jako główni wnioskodawcy, pozostali to członkowie rodzin.
Ministerstwo wyjaśniło, że osoby te nie były klasycznymi „Ortskräften” — lokalnymi współpracownikami niemieckich instytucji — ale wszystkie przeszły w pełni procedurę przyjęcia oraz niezbędne kontrole bezpieczeństwa.
Reakcja rządu i stanowisko ministra spraw zagranicznych
Mimo że rząd koalicyjny CDU–SPD formalnie wstrzymał w maju nabór do programu przyjmowania szczególnie zagrożonych Afgańczyków, minister spraw zagranicznych Johann Wadephul (CDU) podkreślił, że prawnie wiążące zobowiązania przyjęcia są respektowane. W kontekście wczorajszego lotu minister stwierdził: „Dlatego do Niemiec może wjechać tym razem blisko 50 osób.” Wypowiedź ta miała na celu podkreślenie, że pomimo wcześniejszych decyzji administracyjnych realizowane są konkretne, podpisane zobowiązania wobec objętych programem osób.
Stan programu i dotychczasowe działania rządu
Według informacji przekazanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ramach tego programu przebywa obecnie około 2 100 osób w Pakistanie oraz około 200 osób w Afganistanie. Jednocześnie rząd poinformował w połowie sierpnia, że około 210 osób z programu, które wcześniej przebywały w Pakistanie, zostały odesłane do Afganistanu; władze twierdzą, że pozostają z tymi osobami w kontakcie.
Konsekwencje i dalsze kroki
Obecne zdarzenie — przegapienie przesiadki przez małżeństwo w Stambule — miało konsekwencje przede wszystkim logistyczne i organizacyjne: wymagało zorganizowania alternatywnego połączenia, koordynacji działań służb migracyjnych i bezpieczeństwa oraz potwierdzenia, że osoby te dotrą bezpiecznie do ośrodka przyjęć. Jednocześnie przypadek ten przypomina, że transporty ludzi wrażliwych — szczególnie rodzin z dziećmi i osób objętych procedurami azylowo-przyjęciowymi — wymagają skrupulatnej koordynacji na każdym etapie transferu, w tym podczas międzylądowań i przesiadek.
źródło: bild.de





No to się wyśle po nich prywatnego jeta. Podatnicy i klimat zrozumieją i wybaczą.
BERLIN – Wielkimi Krokami, nie Federalna ale Islamska Republika Niemiec