Ekonomiści ostrzegają przed kryzysem gospodarczym: Niemcy przypominają „zardzewiałego Volkswagena”

Eksperci o sytuacji gospodarczej: „Niemcy jak uwięziony Gulliver”

Nowy rząd federalny rozpoczął swoje urzędowanie z obietnicą powstrzymania dalszego gospodarczego osłabienia kraju i poprawy nastrojów społecznych do lata. Jednak według szeregu czołowych ekspertów gospodarczych te zapowiedzi nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. W rozmowie z redakcją „The Pioneer” (należącą do koncernu Axel Springer, podobnie jak „Bild”) główni ekonomiści największych banków i funduszy inwestycyjnych przedstawili bardzo krytyczne opinie. Ich wniosek jest jednoznaczny: Niemcy pilnie potrzebują głębokich reform strukturalnych.

Jörg Krämer, główny ekonomista Commerzbanku, porównał obecną kondycję kraju do „Gullivera spętanego wieloma sznurami z powieści Jonathana Swifta”. Jak podkreśla, zamiast oczekiwanego „nowego otwarcia w polityce gospodarczej” Niemcy nadal tkwią w pułapce wysokich podatków, kosztownej energii, zaniedbanej infrastruktury oraz nadmiernej biurokracji.

Niemcy jak frachtowiec z kotwicą czy zardzewiały Volkswagen?

Nie mniej obrazowych porównań użył Michael Heise, główny ekonomista HQ Trust. Według niego Niemcy przypominają frachtowiec, który ciągnie za sobą kotwicę i jest wyprzedzany z obu stron przez konkurencję. Mimo krytyki dostrzega jednak pewien pozytywny aspekt: „Niemcy znów zaczynają być zauważane na arenie międzynarodowej” – stwierdził Heise.

Z kolei Moritz Kraemer, główny ekonomista Landesbank Baden-Württemberg (LBBW), ocenił, że sytuacja przypomina „lekko zardzewiałego Volkswagena Golfa 2, który za każdym razem ledwie przechodzi badania techniczne”. Skrytykował przy tym złagodzenie tzw. „hamulca zadłużenia”, co jego zdaniem prowadzi do dalszego marnotrawienia środków publicznych zamiast strategicznych inwestycji. „Potrzebujemy teraz działania niczym baron Münchhausen, który sam wyciąga się z bagna – ale do tego konieczne jest brutalnie szczere uznanie realiów” – zaznaczył Kraemer.

Także Axel Angermann, główny ekonomista firmy inwestycyjnej Feri, posłużył się morskim obrazem: niemiecką gospodarkę porównał do sprawnego, lecz rdzewiejącego statku miotanego sztormem. Według niego problemem jest brak otwartego komunikowania skali wyzwań: „Wciąż brakuje odwagi, by załodze jasno powiedzieć, w jak trudnej sytuacji się znajdujemy i jak wielkiego wysiłku potrzeba, aby ponownie skierować statek na spokojniejsze wody”.

Dodatkowe obciążenie: cła z USA

Do licznych wewnętrznych problemów dochodzi obecnie jeszcze twarda polityka handlowa prezydenta USA Donalda Trumpa, która dodatkowo potęguje trudności niemieckiej gospodarki.

Edgar Walk, główny ekonomista Metzler Asset Management, ostrzega, że w wyniku nowej umowy celnej między USA a Unią Europejską niemiecki eksport do Stanów Zjednoczonych może spaść nawet o 20 procent.

Podobnego zdania jest Christian Keller, główny ekonomista Barclays. Jak podkreśla, negatywne skutki amerykańskich ceł będą odczuwalne w kolejnych kwartałach. Zaznacza, że w pierwszym kwartale, jeszcze przed ich wprowadzeniem, doszło do tzw. „frontrunningu”, czyli przyspieszenia eksportu w celu zapełnienia magazynów po korzystnych stawkach. Zjawisko to chwilowo podbiło niemiecką produkcję eksportową, jednak już w drugim kwartale efekt ten znacząco osłabł – co, zdaniem Kellers, zwiastuje dalsze spadki w przyszłości.

Niemcy potrzebują odważnych decyzji

Wszystkie opinie ekspertów wskazują jednoznacznie, że Niemcy znalazły się w poważnym gospodarczo-politycznym kryzysie, który nie zniknie bez radykalnych reform. Wysokie koszty energii, nieefektywna administracja, brak inwestycji w infrastrukturę, a teraz także niekorzystna polityka handlowa USA – to połączenie czynników, które zdaniem ekonomistów może w kolejnych latach jeszcze mocniej obciążyć niemiecką gospodarkę.

źródło: bild.de