Dostawcy paczek w Niemczech są coraz bardziej narażeni na ataki i groźby słowne. „Dla naszych 80 000 doręczycieli w całych Niemczech, takie ataki są częścią codziennego życia”. Potwierdził to rzecznik DHL w Düsseldorfie we wtorek w odpowiedzi na zapytanie WDR.
W wywiadzie dla Funke Mediengruppe, Nikola Hagleitner, członek zarządu odpowiedzialna za usługi pocztowe, narzekała, że klienci skarżyli się również, gdy pracownicy mieli inny kolor skóry lub nie chcieli otrzymywać przesyłek od obcokrajowców.
Żądanie większego uznania i szacunku
Ogólnie rzecz biorąc, Hagleitner wezwała do większego uznania dla pracowników poczty. Steffen Wunderlich z firmy kurierskiej DPD również to podkreślił. „Naszym zdaniem istnieje pilna potrzeba ponownego zakotwiczenia uznania i docenienia różnych grup zawodowych w społeczeństwie – zwłaszcza w sektorze usług”.
Firmy od pewnego czasu starają się przygotować swoich pracowników na potencjalne sytuacje konfliktowe poprzez szkolenia i seminaria. „Szkolenia te mają na celu zapewnienie, że nasi pracownicy są w stanie odpowiednio reagować. Ponadto przełożeni są w stałym kontakcie z odpowiedzialnymi za dostawy pracownikami, aby w razie potrzeby móc szybko zaoferować wsparcie” – podkreśla rzecznik DPD Wunderlich.
Powtarzające się incydenty również w NRW
Ataki na kurierów zdarzają się również w Nadrenii Północnej-Westfalii. W sierpniu przewoźnik paczek został zaatakowany w Duisburgu. Powód? Zaparkował swoją furgonetkę na poboczu drogi, a samochody jadące za nim nie mogły szybko przejechać.
Latem na pierwsze strony gazet trafił również wieżowiec w Duisburgu. Tam DHL wstrzymał dostarczanie paczek na prawie sześć miesięcy, ponieważ pracownicy dostawczy byli tam tak często atakowani. Dopiero w ciągu ostatnich kilku tygodni ponownie wypróbowano dostawy z osobą towarzyszącą przez dwa dni w tygodniu.
Przemoc wobec dostawców usług publicznych na rekordowo wysokim poziomie
Powoływanie się przez firmy kurierskie na fakt, że inne grupy usługowe również muszą zmagać się z podobnymi doświadczeniami – takie jak kierowcy autobusów, strażacy i ratownicy – jest poparte najnowszymi danymi przedstawionymi przez federalną minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) zaledwie kilka dni temu. Według danych liczba ataków na policjantów, strażaków i ratowników osiągnęła w ubiegłym roku nowy rekord. Z łączną liczbą około 50 000 przypadków w 2023 r., co stanowi wzrost o osiem procent w porównaniu z rokiem poprzednim.
Faeser chce zatem zapewnić lepszą ochronę poszkodowanym. „Właśnie wprowadziliśmy zmiany w prawie, aby policja federalna mogła używać paralizatorów w sposób bezpieczny pod względem prawnym. Ma to na celu powstrzymanie niebezpiecznych przestępców i ochronę samych służb ratowniczych. Zaostrzamy również prawo karne, aby chronić policję, straż pożarną i służby ratownicze, które zostały zwabione w niebezpieczne zasadzki”.
źródło: wdr.de
Nie ważne, jakiego koloru skóry są.
Pracują!!!!
Nie siedzą na socjalu!!!!!
Powinni trochę się powstrzymać niemiaszki!!!!
Prosty odwet.. nielubianym klientom czyli chamom wrzuca się kartkę fo skrzynki aby odebrali paczkę na poczcie lub w paczkomacie. Nie dzwoni się i to najlepsza nauczka dla buractwa.