Talibowie kpią z kieszonkowego dla deportowanych przestępców: „Najgłupsza rzecz w Niemczech”

    Po deportacjach z Afganistanu pojawia się coraz więcej sygnałów, że talibowie skonfiskowali pieniądze wypłacone przestępcom. Rządzący terroryści kpią sobie w ten sposób z niemieckiego rządu. Tymczasem w krajach związkowych panuje niezadowolenie z powodu płatności.

    Ekspert ds. Afganistanu Reinhard Erös od dłuższego czasu podróżuje po tym kraju jako pracownik organizacji pomocowych i regularnie rozmawia z przedstawicielami talibów. „Zakładam, że 1000 euro na osobę zostało pobrane bezpośrednio po wjeździe”, mówi dla FOCUS online. Możliwe jest również, że pieniądze płynęły bezpośrednio z Niemiec do reżimu terrorystycznego w celu realizacji deportacji.

    W przeciwieństwie do doniesień medialnych, Erös zakłada, że przestępcy zostali zwolnieni po zabraniu im pieniędzy. Gazeta „Bild-Zeitung” pisze, że deportowani Afgańczycy zostali przewiezieni do więzienia Pul-e-Charkhi w pobliżu stolicy Kabulu. Jest ono masowo przepełnione i ma fatalne warunki higieniczne. Ponadto niezliczeni więźniowie zamarzli już na śmierć w więzieniu zimą.

    Talibowie naśmiewają się z Faeser i Baerbock

    Niezależnie od tego, czy przestępcy są na wolności, czy nie, zarówno raport „Bild”, jak i ocena Erösa sugerują, że rzeczywisty cel przekazania pieniędzy nie został spełniony.

    Zgodnie z niemieckim orzecznictwem, ma to na celu zapobieganie ubóstwu po deportacji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kabulu do tej pory nie odpowiedziało na zapytanie dotyczące miejsca pobytu deportowanych i ich pieniędzy.

    W Afganistanie ludzie i tak są rozbawieni „kieszonkowym”, mówi Erös. „Talibowie mówią mi, że ta akcja była zdecydowanie najgłupszą rzeczą, jaka została wdrożona w niemieckiej polityce wobec Afganistanu w ostatnich latach”.

    Śmieją się z faktu, że minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) i minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) nie nadawałyby się nawet na burmistrza kraju w Hindukuszu.

    Wspólna organizacja federalno-państwowa była zaangażowana w propozycję rozdawnictwa

    W międzyczasie dyskusja na temat rozdawnictwa zbliża się również w Niemczech. FOCUS online poinformował, że pieniądze na rękę zostały wypłacone na podstawie „nadmiernej jurysdykcji”, jak powiedział prawnik azylowy Kay Hailbronner. Ponadto pieniądze do ręki są zwykle wielokrotnie niższe i częściej wynoszą 50, a nie 1000 euro.

    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie chce komentować zarzutu, że zaproponowało kwotę jałmużny i odsyła do krajów związkowych.

    Wytyczne dotyczące nietypowej kwoty płatności nie pochodziły bezpośrednio z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale z konstrukcji pod kierownictwem Faeser: Wspólnego Centrum Wsparcia Powrotu (ZUR).

    ZUR zostało założone w 2017 roku i ma siedzibę w Berlinie. Jego zadaniem jest koordynacja pracy rządów federalnych i krajowych. W centrum pracują pracownicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców, Policji Federalnej i krajów związkowych.

    Na przykład pracownicy Państwowego Urzędu ds. Azylu i Repatriacji są oddelegowani z Bawarii. Ta konstelacja wyjaśnia również, dlaczego zarówno rząd federalny, jak i kraje związkowe odnoszą się do drugiej strony, gdy zadawane są pytania dotyczące rozdawania pieniędzy. Ostatecznie obie strony nie mylą się – chociaż ZUR jest pod nadzorem Faeser.

    Minister spraw wewnętrznych Hesji: „Jurysdykcja nie może być przekazywana”

    Propozycja rozdawnictwa została ostatecznie zaakceptowana przez kraje związkowe, w tym te z ministrami spraw wewnętrznych Unii. Teraz słychać z ich strony głośne zgrzytanie zębami.

    Minister spraw wewnętrznych Hesji, Roman Poseck, powiedział: „To więcej niż irytujące, że poszczególni deportowani musieli otrzymać jałmużnę w wysokości 1000 euro”.

    Spośród sześciu przestępców, którzy powrócili z Hesji, tylko trzech otrzymało płatność, ponieważ pozostali mieli wystarczające własne środki.

    Polityk CDU Poseck apeluje teraz do sądów o ponowne rozpatrzenie ich wcześniejszych decyzji w sprawie wypłaty pieniędzy. „Przynajmniej w przypadku przestępców, nie uważam tego rodzaju orzecznictwa za zrozumiałe lub możliwe do przekazania”.

    źródło: focus.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj

    2 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    BERLINER

    Maja rację – 1 000 Euro – ONI – Takimi kasami dziennie obracają – Parę lat temu – Wysyłałem na urodziny do Polski 50 Euro a Oni przede mną 30 000 Euro

    Tomek

    Od końca 2015 roku Niemcy, oprócz niszczenia Europy, jedyne co robią to pośmiewisko z siebie.

    2
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x