Nauczycielka z Nadrenii-Palatynatu, która publicznie agitowała przeciwko migrantom i kwestionowała niemiecką konstytucję, nie może już pracować w zawodzie.
Wyższy Sąd Administracyjny Nadrenii-Palatynatu (OVG) ogłosił, że kobieta naruszyła obowiązek zachowania umiaru politycznego, okazała się „niewierna konstytucji” i swoim zachowaniem zakłócała spokój w szkole. Tym samym potwierdził decyzję Sądu Administracyjnego w Trewirze.
Nauczycielka naruszyła swój konstytucyjny obowiązek podczas kilku demonstracji w 2018 i 2019 r. oraz przez polubienia w sieci. Zarzuca się jej między innymi, że powiedziała na wiecu, że nawet w Niemczech każdy, kto zada niewłaściwe krytyczne pytania, zostanie uwięziony. OVG orzekł, że nie mieści się to już w zakresie polemicznie przesadnej krytyki pracy rządu, ale kwestionuje Ustawę Zasadniczą.
„Zabijanie” jako odpowiedni środek?
Podczas demonstracji zorganizowanej przez prawicowych ekstremistów w Berlinie miała ona wypowiedzieć się przeciwko obecnej polityce migracyjnej, wyraźnie odnosząc się do swojej pozycji urzędnika służby cywilnej i wzywając funkcjonariuszy policji do nieposłuszeństwa. Sąd uznał to za aktywne zachowanie przeciwko podstawowemu porządkowi demokratycznemu. W kolejnej sytuacji polubiła post w mediach społecznościowych, w którym, między innymi, „zabijanie grup ludzi, których nie lubiła („plotkarzy dworcowych”) zostało opisane jako odpowiedni środek”.
OVG jest przekonane, że przestępstwa nauczycielki są „wyrazem osobowości”. Nawet po jej osobistym oświadczeniu przed sądem nie było wątpliwości, że naruszenia były motywowane wewnętrznym odrzuceniem państwa konstytucyjnego. Kobieta praktycznie zbudowała „radykalne portfolio” i stale używała drastycznej narracji, aby agitować przeciwko politykom, państwu, jego instytucjom i Unii Europejskiej.
Nauczycielka utraciła zaufanie pracodawcy
Werbalne wykolejenia dotyczące migracji również stanowią wspólny wątek poprzez ich zaangażowanie. Odnosi się to do zwrotów takich jak „nieograniczony import morderstw i zabójstw”, „repopulacja”, „szlak krwi” czy „ludobójstwo”.
Sprawa trafiła do OVG, ponieważ nauczycielka złożyła odwołanie od wyroku sądu administracyjnego. Powołała się na podstawowe prawo do wolności słowa i domagała się co najwyżej niewielkiej sankcji, takiej jak nagana.
OVG był innego zdania. Biorąc pod uwagę powagę wykroczenia, nie można było racjonalnie oczekiwać, że pracodawca będzie nadal ją zatrudniał. „Osobowość scharakteryzowana w ten sposób” definitywnie utraciła zaufanie pracodawcy i ogółu społeczeństwa do jej uczciwości.
źródło: spiegel.de
No proszę ktoś kto prawdę mówi już jest represjonowany i jak łatwo uciszyć takich mówiąc że to ekstremizm ! Jprdl komuna to mało powiedziane !
BIEGU HISTORII NIE ZMIENICIE –
Oni sobie nabijają Punkty jak AfD dojdzie do władzy i będzie takich co raz więcej – Obecny Rząd zrobił z Niemców ludźmi DRUGEJ kategorii – Młodzi nie widzą przyszłości – Co raz więcej na skraju ubóstwa – Rodziny, kobiety z dziećmi, renciści – JEDYNIE wszystko dla ludzi PIERWSZEJ kategorii – Ukraińców i Kasa Miliardami
Niechęć do nielegalnej imigracji to prawicowy ekstermizm. Ale nawoływanie do wprowadzenia szariatu – religii nietolerancji, homofobii, nienawiści do kobiet to do konstytucji niemieckiej pasuje.
Ponoć kraj gdzie każdy może wyrażać swoje zdanie. Chyba tylko pontony widlarze i inni. Nice joke!