Chcieli świętować najlepszy dzień w swoim życiu w świątecznej i eleganckiej atmosferze w sali balowej swojego obiektu weselnego. Zamiast tego wylądowali na parkingu Netto!
Wesele na parkingu supermarketu Netto
Jana i Robert Wilhelm świętowali swój ślub z 80 gośćmi w sobotnie popołudnie w hotelu „Grischäfer” w Bad Emstal (Hesja), gdy nagle w restauracyjnej kuchni pojawił się dym. Paliły się dwie frytkownice!
„Zwarcie spowodowało pożar. Musieliśmy ewakuować restaurację. To było dość przerażające”, powiedział właściciel Frank Holzhauer (61).
Para weselna z Korbach i ich goście nie dali sobie zepsuć tego wyjątkowego dnia: spontanicznie przenieśli swoje przyjęcie na parking supermarketu Netto naprzeciwko! Przynajmniej było tam wystarczająco dużo miejsca … „To było tak: nagel usłyszeliśmy krzyki, żeby uciekać na zewnątrz, a potem zebraliśmy się tutaj” – powiedział pan młody „Hessennews TV”.
„Następnie podaliśmy tam przekąski i aperitif”, mówi Holzhauer. „Nasi goście byli po prostu wspaniali. Nie pozwolili, by zepsuło im to nastrój”.
Udało się zorganizować nowe miejsce imprezy
Podczas gdy straż pożarna straż pożarna przybyła na miejsce, aby ugasić gorący tłuszcz w kuchni restauracji, przyjęcie weselne włączyło radio samochodowe, tańczyło i bawiło się dalej. Dzieci skorzystały z okazji, by zajrzeć do wnętrza wozu strażackiego.
W międzyczasie doświadczony właściciel zaimprowizował i wraz ze swoim zespołem zorganizował nowe miejsce imprezy, w tym grilla, w nieużywanych pomieszczeniach naprzeciwko swojej restauracji.
W rezultacie Jana i Robert Wilhelm mogli świętować swój ślub do późnych godzin nocnych – z dachem nad głową. A straż pożarna pojawiła się z migającymi niebieskimi światłami i syrenami.
źródło: bild.de
Bo jak wesela, to tylko w remizie strażackiej, albo w namiocie jak kiedyś.