We wtorek straż pożarna została zaalarmowana o wypadku nad Wezerą poniżej Breitenstein w pobliżu Bodenwerder (Dolna Saksonia): Do rzeki wpadło małe dziecko! 40-letni ratownik, który jechał wzdłuż rzeki, nagle w niej coś zauważył. Mężczyzna natychmiast się zatrzymał i wskoczył do wody.
Bezradna matka (34) próbowała wcześniej uratować swoje dziecko z wody, ale nie była w stanie dosięgnać chłopca. Stała zszokowana na brzegu, podczas gdy ratownik wyciągnął ciało z gałęzi, w które zaplątał się dwulatek. Ratownik natychmiast rozpoczął reanimację.
Przemoczony ratownik został później zastąpiony przez swoich towarzyszy, aż do momentu pojawienia się na miejscu helikoptera ratunkowego. Jednak po godzinie ratownicy musieli się poddać – mały chłopiec zmarł.
Według policji, kobieta nie została jeszcze przesłuchana. Obecnie badane jest, jak mogło dojść do wypadku. Rzeczniczka policji nie chciała podać żadnych dalszych szczegółów, powołując się na trwające śledztwo.
źródło: bild.de
Stala na brzegu zamiast wskoczyć po niego.. masakra po prostu.