Mieszkający w Norymberdze 42-letni Marcin z Polski wybrał się w sobotę około 4 po południu na zakupy ze swoim psem Lili. Przywiązał około 10-letniego Chihuahua do stojaka rowerowego przed supermarketem Norma na Stresemannplatz w Norymberdze. Właściciel psa pan Marcin tłumaczy: „Lili przyjechała do nas z Polski osiem lat temu. Jej poprzedni właściciel źle ją traktował”.
Kiedy pan Marcin zniknął z 11-letnią córką Julią w sklepie, na miejscu pojawił się mężczyzna, który ukradł Lili. Pan Marcin: „Byłem w sklepie tylko kilka minut, kiedy wyszedłem doznałem ogromnego szoku. Zostawiłem zakupy przy kasie i zacząłem chodzić w górę i w dół ulicy przed Normą w poszukiwaniu Lili”.
Naoczni świadkowie zaobserwowali brutalny czyn i wezwali policję. Niedługo później patrol znalazł martwego psa za krzakami. Wkrótce potem na stacji metra Jakobinenstraße funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę z Norymbergi (26 lat). Miał on głębokie zadrapania na rękach. Najwyraźniej pies walczył o życie, kiedy mżęczyzna bił go tak długo, aż ten zdechł.
Mężczyzna milczał podczas późniejszego przesłuchania. Obecnie prowadzone jest dochodzenie w sprawie kradzieży, uszkodzenia mienia i przestępstwa przeciwko ustawie o ochronie zwierząt.
Mała Julia zobaczyła zwłoki swojego pupila. „To takie straszne”, powiedziała płacząc. „Krwawił z nosa i ucha, miał otwarte oczy i nie miał już zębów”.
źródło: bild.de
Idiotów nie brakuje na świecie. Pytanie… dlaczego zabił? Bez odpowiedzi na to pytanie sąd powinien wymierzyć maksymalną karę. W Polsce jest to 3 lata, a jaka jest w Niemczech?
Za zamordowanie czegokolwiek z premedytacją karą powinna być ŚMIERĆ.
W Niemczech zależy od koloru skóry i kraju pochodzenia.
Takiego „człowieka” to tylko do utylizacji, ale tak żeby bolało aż do końca. Co się zmieniło w Niemczech, że taki sadyzm wychodzi ostatnio?
Das Schwein sollte man genau gleich behandeln
Z chęcią bym się przyłączył do zbiórki na “wyrównanie rachunku” na tym zwyrodnialcu.