Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, wszystkim udziela się radosny nastrój oczekiwania, a tymczasem w niemieckich supermarketach może zrobić się nieprzyjemnie. Klient wchodzi do sklepu Edeka lub Netto, jego uwagę przykuwają migoczące światełka świątecznych dekoracji.
Ale kiedy pcha wózek na zakupy przez sklepowe alejki, zdaje sobie sprawę, że coś jest inaczej. Półki, które normalnie są wypełnione po brzegi, niespodziewanie świecą pustkami.
Edeka, Netto i inne supermarkety: czy w okresie świątecznym mieszkańcom Niemiec grożą puste półki sklepowe?
Nie sposób nie zauważyć zwiastunów możliwego chaosu w supermarketach, a przyczyną tego stanu rzeczy nie są jedynie puste magazyny sieci Edeka, Netto i innych przedsiębiorstw. Jak donosi między innymi gazeta „Handelsblatt”, to, że związek zawodowy Vereinte Dienstleistungsgewerkschaft (w skrócie ver.di; pol. Zjednoczony Związek Zawodowy dla Sektora Usług) ostatnio znów wezwał do strajku w ramach już i tak przedłużającego się sporu płacowego, jeszcze bardziej pogarsza sytuację klientów i pracowników supermarketów.
Spór o wyższe wynagrodzenia wchodzi w fazę krytyczną i nie widać szans na poprawę sytuacji. Strajki, które już doprowadziły do niedoboru towarów na sklepowych półkach w sieci Edeka, Netto i innych, mogą przeciągnąć się na okres świąteczny. A to będzie miało wpływ nie tylko na pracowników sektora handlu detalicznego, ale także na zaniepokojonych konsumentów, którzy obawiają się, że trwający spór może negatywnie odbić się na przygotowaniach do świąt.
Główne żądanie związku zawodowego ver.di jest nadal aktualne: co najmniej 2,50 euro więcej za godzinę
Związek zawodowy ver.di po raz kolejny wzywa do ogólnokrajowych strajków, nie tylko w samych supermarketach, ale także w magazynach, w których leżą towary oczekujące na transport do sklepów Edeka, Netto, itp. Konsekwencje strajków są odczuwalne już od dłuższego czasu. Półki świecą pustkami, a osoby chcące zrobić świąteczne zakupy muszą liczyć się z wąskimi gardłami.
Spór płacowy, który ciągnie się od miesięcy, jak dotąd nie doprowadził do porozumienia pomiędzy stronami. Główne żądanie związku zawodowego ver.di jest nadal aktualne: co najmniej 2,50 euro więcej za godzinę i okres obowiązywania wynoszący dwanaście miesięcy. Jednakże do tej pory pracodawcy nie poszli na żadne ustępstwa. Związek zawodowy grozi dalszymi poważnymi zakłóceniami, a rosną obawy, że do świąt nie uda się wypracować porozumienia.
Klienci muszą przygotować się na możliwe niedobory, zwłaszcza świeżych produktów, takich jak owoce, warzywa, mięso i wędliny. Może jednak zabraknąć również produktów mrożonych, kosmetyków, a nawet papieru toaletowego. Chociaż Niemiecki Związek Handlu Detalicznego (niem. Handelsverband Deutschland) podkreśla, że dostawy żywności są zapewnione, to jednak trwające strajki mogą sprawić, że zrobienie zakupów będzie znacznie trudniejsze niż zwykle.
Źródło: www.derwesten.de
Towaru na magazynach u nas w DE nie brakuje. Zamówienia sklepów są ubogie 🙂 a strajkować będziemy tak długo aż nie ulegną i nie zaczną nam godnie płacić.
KTOŚ TU JEST PSYCHICZNIE CHORY – Jak można takiego dopuścić aby takie rzeczy pisał –
Jak tu jesteśmy 35 lat JESZCZE TAKICH BZDUR NIE SŁYSZAŁEM i NIE WIDZIAŁEM – Obecnie wszystkie sklepy są zapełnione towarami i to w nadmiarze – Jedynie może być drożej ale nie zabraknie