Ponieważ zbiorniki stacji benzynowej Honsel w Reichensachsen zostały błędnie napełnione, wiele samochodów uległo uszkodzeniu. Już w poniedziałek pierwsze pojazdy musiały zostać odholowane. Jako środek ostrożności stacja benzynowa w Meinhard-Grebendorf została zamknięta.
Nadal nie jest jasne, kto pokryje koszty naprawy
„Wypompowaliśmy 10 000 litrów diesla i 16 000 litrów benzyny, które zostaną teraz zabrane do Hamburga do utylizacji”, powiedział Klaus Hoppe (71) z Hoppe Mineralölhandel. Jest on odpowiedzialny za transport paliw. Szacuje, że koszty transportu wyniosą 15 000 euro.
Martin Heine (60), który od 35 lat prowadzi serwis stacji benzynowych Heine im Wesertal, czyści instalację i wymienia filtry mówi: „To się zdarza może raz w roku”. Nadal nie jest jasne, kto pokryje koszty naprawdy samochodów.
Klienci stacji benzynowej są mocno zdenerwowani
Klientka stacji Jennifer Schenk (36) z Eschwege jest zirytowana jak wielu innych kierowców. Samotna matka dwojga dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego, jest zależna od swojego Opla Astry. „Zatankowałam około 40 litrów, ponieważ chcieliśmy pojechać na wycieczkę. Potem, podczas jazdy, nagle zauważyłam, że samochód już nie ciągnie”.
Teraz Schenk szuka warsztatu samochodowego. Kontynuuje: „Warsztaty w regionie są z tego powodu całkowicie przeciążone i nie przyjmują już pojazdów”. Nie wie, co się teraz stanie. Podobnie jak wszyscy poszkodowani na stacji benzynowej, musi wypełnić formularz ze swoimi danymi.
Koszty naprawy od 5000 euro wzwyż
Kierownik warsztatu samochodowego Markus Fock (51) z warsztatu Liese Automobile GmbH sto metrów dalej potwierdza: „Obecnie odholowaliśmy około 20 pojazdów, furgonetkę i 7,5-tonowe ciężarówki, a teraz ustalamy, które pojazdy zostaną naprawione w pierwszej kolejności”.
Jego czterech kolegów przerwało urlop i teraz pracuje wieczorami i w weekendy. W zależności od typu pojazdu i wieku Fock szacuje koszty naprawy na od 5000 euro wzwyż, w tym opróżnienie zbiornika paliwa, czyszczenie i wymianę filtrów i sond. Czas potrzebny na naprawę jednego pojazdu to jeden dzień.
Koszty naprawy muszą ponieść kierowcy. „Nie mamy jeszcze informacji, która firma ubezpieczeniowa pokryje szkodę, nie mamy numeru szkody i nie możemy zawrzeć z klientami umowy o zwrocie kosztów”, mówi właścicielka firmy Michaela Liese (55) dziennikowi BILD.
źródło: bild.de
Ktoś kiedyś chciał aby wlewy paliwa do samochodu miały różny kształt dla Diesla i dla benzyny. Czy cysterny też tak nie mogą mieć… Chyba że raz wiozą raz to a raz tamto paliwo.
Ale końcówki można byłoby montować w zależności od przewożonej cieczy. Ale faktycznie człowiek ma stracha, że kiedyś pomyli się. Najgorsze, że jakiś europejski geniusz wpadł na pomysł, żeby diesla oznaczać B5?! Diesel jako B?! Ostatnio sam pogubiłem się w tych niemieckich SUPER… SUPER PLUS. I wlałem parę litrów 98 oktanów, zanim zorientowałem się, że cena jest jakby wyższa niż ta, którą odczytałem zntablicy.
Ach ta niemiecka precyzja. Jasne że wina właścicieli aut i muszą płacić słono za naprawę, bo przed tankowaniem powinni skosztowac co to za paliwo.
Właśnie i próbę ogniową przeprowadzić