Na pytanie o rzekomą lwicę w Berlinie udzielono teraz jednoznacznej odpowiedzi. Przebadane próbki zawierają DNA dzika.
W zeszłym tygodniu pobrano próbkę kału z zalesionego obszaru w Kleinmachnow w celu zbadania jej DNA. Już wcześniej obserwacje postawy zwierzęcia doprowadziły ekspertów do wniosku, że był to dzik, a nie lwica. Teraz wyniki badań z laboratorium potwierdziły przypuszczenia ekspertów. Próbka rzeczywiście pochodzi od dzika.
Jak opublikowano we wtorek, wyniki analizy odchodów wskazują, że są to odchody dzika pochodzącego z tego obszaru. Przebadana próbka wykazała „100% DNA dzika”, powiedziała rzeczniczka gminy Kleinmachnow Martina Bellack w rozmowie z „Tagesspiegel”.
„Zbyt wysoka zawartość roślin”
Już w poniedziałek burmistrz gminy Michael Grubert i funkcjonariusz policji Peter Foitzik dali jasno do zrozumienia, że pobrane próbki sierści i odchodów prawdopodobnie nie pochodzą od lwicy, tylko od dzika.
Jak pisze „Tagesspiegel”, próbki nie mogły pochodzić od drapieżnika takiego jak lew. Zawartość roślin była na to zbyt wysoka.
W zeszłym tygodniu internet obiegł filmik przedstawiający rzekomo lwicę
W zeszłą środę w internecie pojawiły się pierwsze nagrania rzekomej lwicy na południowych obrzeżach Berlina (filmik pojawił się również na naszym koncie na Twitterze, patrz niżej). W czwartek setki policjantów zostało wysłanych do przeszukania dużego obszaru w Berlinie i okolicach w poszukiwaniu wielkiego kota. Dopiero w piątek władze gminy Kleinmachnow poinformowały, że był to prawdopodobnie dzik.
Zbiegła lwica w Berlinie. Policja ostrzega: „Zostańcie w domach!”
Szczegóły: https://t.co/zCvcRGO7hy pic.twitter.com/9xZpksGJqy— Dojczland.info (@Dojczland) July 20, 2023
źródło: t-online.de
Przestańcie się ośmieszać – Nie ma żadnej różnicy, można się pomylić
– Pokażcie tego, który widział lwa