Linia lotnicza odmawia zabrania na pokład dwóch psów rasy chihuahua. Właściciele nie chcą lecieć bez swoich psów. Czy w tej sytuacji muszą zapłacić za lot?
Psy rasy chihuahua są bardzo małe i ważą około dwóch kilogramów. Można by pomyśleć, że z tymi niewielkimi pupilami można bez problemu podróżować gdzie tylko się chce. Pewna rodzina z Monachium przekonała się jednak ostatnio, że jest inaczej. Zamiast cieszyć się urlopem w Dubaju, musieli stawić się na rozprawie w sądzie.
Rodzina zamówiła w biurze podróży zorganizowanie podróży samolotem do arabskiego raju dla turystów. Trzyosobowa rodzina wraz z dwoma psami rasy chihuahua miała polecieć z Monachium przez Zurych do Dubaju za łączną kwotę około 3.700 euro – podał sąd rejonowy w Monachium. Rezerwując lot za pośrednictwem biura podróży, właściciele psów podkreślili, że ich czworonogi muszą być razem z nimi w kabinie.
Rodzina odmówiła zapłaty za lot i dodatkowo zażądała prawie 200 euro odszkodowania za test na koronawirusa
Czego nie wiedzieli zainteresowani: zgodnie z przepisami Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (ang. International Air Transport Association, IATA), wszystkie zwierzęta domowe podróżujące do Dubaju muszą być przewożone jako zadeklarowany ładunek (fracht). W związku z tym nie mogą być one przewożone ani w kabinie pasażerskiej, ani w ładowni samolotu pasażerskiego.
Podczas wejścia na pokład w Monachium właściciele psów zostali poinformowani o tym przepisie. Mimo to polecieli do Zurychu, gdzie rodzinie nie pozwolono wejść z psami do samolotu. Tym samym planowana podróż zakończyła się przedwcześnie i wpędziła turystów w kłopoty.
Chociaż mieszkańcy Monachium, którzy skorzystali z usług biura podróży przy dokonywaniu rezerwacji, musieli przerwać podróż, zażądało ono pieniędzy za bilety i zorganizowanie lotu. Rodzina nie chciała zapłacić i zażądała prawie 200 euro odszkodowania za test na koronawirusa ich nieletniej córki i transport psów do domu. Sprawa trafiła do sądu.
Oto jak orzekł sąd
Sąd rejonowy w Monachium orzekł na korzyść rodziny. Biuro podróży nie mogło w ogóle zawrzeć umowy przewozu. Rodzina od początku informowała, że chce zabrać ze sobą do kabiny dwa psy rasy chihuahua. Sąd podkreślił, że z tego właśnie powodu zdecydowano się dokonać rezerwacji lotów za pośrednictwem biura podróży, a nie samodzielnie przez internet.
Biuro podróży nie jest uprawnione do otrzymania zapłaty za bilety, ponieważ wjazd do Dubaju ze zwierzętami w kabinie nie był prawnie możliwy, a biuro podróży nie wyjaśniło tego przed dokonaniem rezerwacji – uznał sąd rejonowy.
Ponieważ rodzina miała prawo polegać na informacjach udzielonych przez biuro podróży, przyznano jej odszkodowanie, którego się domagała.
Źródło: www.t-online.de
I słusznie. Konjec z naciągactwem. Niemniej rodzinie zmarnowano urlop. Czy tak powinno to wyglądać?