Jest krótko przed południem. We foyer hotelu Atlas Sporthotel przy ulicy Mittenwalder Straße w Garmisch-Partenkirchen jest dużo pracy. Hans Steinbrecher, szef służb ratowniczych w stowarzyszeniu okręgowym BRK, instruuje swoich pracowników. Dwa stoły są już gotowe. Znajdują się na nich testy na koronawirusa, środki dezynfekujące, materiały piśmiennicze. W sali śniadaniowej zebrało się kilku pracowników Caritas.
Wojna na Ukrainie: 100 uchodźców przybywa do Garmisch-Partenkirchen – wszyscy chcą pomóc
Ich zadaniem jest organizowanie wypłat gotówki. Przed wejściem stoi pracownica hotelu, która dzięki swoim wschodnioeuropejskim korzeniom mówi po ukraińsku. Obok niej siedzą dwie pracownice Urzędu Rejestracji Cudzoziemców. Napięte oczekiwanie. Nikt nie wie, kto wysiądzie z autobusu za kilka minut. Zapewniona jest opieka medyczna. Oczekuje się wielu matek i dzieci. Każdy chce pomóc. Pomocnicy chcą być na miejscu, kiedy do Garmisch-Partenkirchen przyjedzie pierwszy transport około 100 ukraińskich uchodźców wojennych z Fürstenfeldbruck i Erding.
Przedsiębiorca Ibrahim Kavun nieodpłatnie udostępnia im swój hotel Atlas Sporthotel przy Mittenwalder Straße. Z wyprzedzeniem odbyły się niezliczone wideokonferencje – wyjaśnia administrator powaitu Anton Speer. Utworzono specjalną grupę koordynacyjną. Dodatkowa, bardzo krótkotrwała fala uchodźców stanowi ogromne wyzwanie dla powiatu.
Garmisch-Partenkirchen: Tylko niewielką część uchodźców wojennych z Ukrainy stanowili Ukraińcy
Transport został zorganizowany przez rząd federalny i kraj związkowy. Instrukcja dla hotelu jest jasna: należy zakwaterować ukraińskich uchodźców wojennych, przede wszystkim rodziny z dziećmi. Jak się okazuje, grupa osób z obywatelstwem ukraińskim w autokarze z uchodźcami wojennymi jest jednak niewielka. Sześć kobiet zostaje poproszonych o udanie się do recepcji jako pierwsze, jedna po drugiej. Wszystkie one muszą być wcześniej przebadane na obecność koronawirusa, są więc badane i rejestrowane. Drugą grupą, która przybyła, była rodzina z Wietnamu z małymi dziećmi.
Pozostałe osoby to mężczyźni z Afryki i Azji. Pojawia się niepewność, dezorientacja. W końcu tylko uchodźcy wojenni lub przynajmniej ci, którzy mają „ukraińskie powiązania”, powinni otrzymać pokój, aby zapobiec nielegalnej migracji. Mężczyźni studiują na Ukrainie i mają przy sobie odpowiednie wizy – wyjaśniają. Porozumiewanie się z nimi jest jednak utrudnione, ponieważ nie mówią ani po ukraińsku, ani po rosyjsku. „Pewnie uczą się po angielsku” – spekuluje pracownik Caritas. Ale nawet w tym języku komunikacja okazuje się bardzo trudna.
Na tym dyskusja się nie kończy. Przed schroniskiem spotykają się pracownicy hotelu, przedstawiciele władz i pracownicy Caritas. Czy mężczyzn zalicza się do ukraińskich uchodźców wojennych, czy do migrantów? W końcu zostaje podjęta decyzja: Na razie wszyscy oni zostaną przyjęci w hotelu jako uchodźcy mający związek z Ukrainą i nie zostaną przewiezieni do innego schroniska. „Musimy pozwolić im najpierw dojść do siebie, a potem zobaczyć, co się stanie” – mówi Stephan Scharf, rzecznik zarządu powiatu. Następnym krokiem jest sprawdzenie statusu przybyłych i miejsca, w którym zostaną zakwaterowani.
Będzie tam również obecny osobiście administrator powiatu Anton Speer (Wolni Wyborcy). Ma nadzieję, że jego powiat będzie w stanie zapewnić ochronę przede wszystkim tym, którzy „są w największej potrzebie, jak matki i dzieci”. Jest jednak świadomy, że w najbliższych dniach i tygodniach władze będą musiały zająć się znacznie szerszym spektrum przybyszów. „Oczywiście, każdy potrzebujący jest tu mile widziany”.
Uchodźcy wojenni z Ukrainy otrzymają roczne zezwolenie na pobyt
Wszystkie osoby, które obecnie podlegają przepisom ukraińskim, otrzymają w Niemczech automatycznie zezwolenie na pobyt na okres jednego roku. Obecnie okręg musi przyjąć co najmniej 676 z 100 000 uchodźców. „Ale nie ma górnej granicy, jeśli jest ich więcej niż 100 000”. Dlatego też Speer i grupa koordynacyjna jego biura udali się już do doliny Isar, doliny Ammer i doliny Loisach w celu znalezienia odpowiednich nieruchomości. „Bo nie wiemy, ile osób jeszcze przyjedzie”. Powiat chce jednak być na to przygotowany.
źródło: www.tz.de
Przecież to proste. Odesłać tych facetów na Ukrainę by walczyli, albo do krajów pochodzenia. Dosyć już tych pasożytów w Niemczech. Tyle że durne szwaby nic z tym nie zrobią bo rasizm i ksenofobia przecież.
Niemiecka pomoc, tylko jeśli jest opłacalna. Ludzie przed wojną uciekli a ci im testy na grypę robią.
Bezowi oraz tylko liczacy na socjal!!!!
Maja falszywe Papiery🤮🤮🤮🤮.