Lockdown już tylko dla niezaszczepionych? Oto co na ten temat mówią niemieccy politycy!

    Na początku lipca szef Urzędu Kanclerza Federalnego Helge Braun (48, CDU) stwierdził, że ewentualny kolejny lockdown nie powinien dotyczyć osób zaszczepionych. Jego zdaniem ograniczenia powinny być nakładane wyłącznie na osoby, które nie poddały się szczepieniu.

    Pytanie brzmi: czy pozostali niemieccy politycy widzą to w ten sam sposób? A może dominujący od czerwca wariant Delta koronawirusa sprawi, że spanikują i znowu wprowadzą lockdown dla wszystkich obywateli?

    W końcu szef Instytutu Roberta Kocha (IRK) Lothar Wieler domagał się ostatnio, aby przy podejmowaniu decyzji nadal kierować się przede wszystkim wartością wskaźnika zachorowalności na COVID-19 i aby utrzymywać go na jak najniższym poziomie – choć jest to możliwe tylko przy wprowadzeniu surowych ograniczeń!

    Nie wszyscy podzielają stanowisko Brauna 

    Kandydatowi CDU/CSU na kanclerza Niemiec Arminowi Laschetowi (60, CDU) nie podoba się propozycja Brauna, aby odmiennie traktować zaszczepionych i nieszczepionych. Jego zdaniem osoby posiadające aktualny negatywny wynik testu na koronawirusa, wyleczone z COVID-19 i zaszczepione nie powinny być objęte restrykcjami. „Ta zasada jest dobra” – wyjaśnił Laschet w wywiadzie dla ZDF. „Prawa do wolności muszą dotyczyć wszystkich, jeśli nie chce się wprowadzać obowiązku szczepień”.

    Zastępca przewodniczącego FDP Wolfgang Kubicki (69) również nie jest zachwycony propozycją Brauna, aby w przypadku ewentualnego nowego lockdownu dokonywać rozróżnienia między osobami zaszczepionymi i niezaszczepionymi. Jego zdaniem oznaczałoby to „wprowadzenie tylnymi drzwiami obowiązku szczepień”.

    Część niemieckich polityków popiera większe swobody dla zaszczepionych

    Braun otrzymał z kolei wsparcie od eksperta SPD ds. zdrowia Karla Lauterbacha (58): Po wakacjach i gdy jesienią znów więcej ludzi będzie przebywać w zamkniętych pomieszczeniach, „nie będziemy już w stanie poradzić sobie stawiając tych, którzy poddali się testowi na koronawirusa, na równi z tymi, którzy zostali zaszczepieni i wyzdrowieli”. Nie będzie „innego wyjścia, jak tylko ograniczyć dostęp do pomieszczeń, w których gromadzi się wiele osób, do ozdrowieńców i zaszczepionych”.

    Również przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble (78, CDU) uważa za słuszne, że osoby zaszczepione i wyleczone z COVID-19 korzystają z większych swobód niż osoby niezaszczepione. Udowodniono, że po wyzdrowieniu lub po pełnym zaszczepieniu niebezpieczeństwo zarażenia innych znacznie spada, podkreślił Schäuble w wywiadzie dla „Neue Osnabrücker Zeitung”. „Dlatego nie będziemy mogli stale nakładać na te grupy wszystkich ograniczeń, które muszą być stosowane wobec osób niezaszczepionych w celu zwalczania pandemii”, dodał.

    „Z pewnością powinniśmy przyjrzeć się, jak Francja i inne kraje radzą sobie z problemem braku gotowości do szczepień”, kontynuował Schäuble. Jego zdaniem nie ma nic złego w pewnej presji społecznej.

    Söder: osoby odmawiające szczepienia powinny same płacić za testy na koronawirusa

    Tymczasem premier Bawarii Markus Söder (54, CSU) ostrzega przed przykrą niespodzianką ze strony koronawirusa: „Nie możemy po prostu czekać i zobaczyć, co się stanie jesienią.” Jego zdaniem osoby zaszczepione i wyleczone z COVID-19 powinny mieć zapewniony nieograniczony dostęp do takich wydarzeń, jak koncerty, imprezy, targi, mecze piłkarskie.

    Premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann (73, Zieloni) idzie o krok dalej i poddaje w wątpliwość nawet obietnicę rządu, że nie będzie obowiązku szczepień: „Nie mogę raz na zawsze wykluczyć obowiązkowych szczepień” – powiedział polityk, dodając: „Równie dobrze może być tak, że w pewnym momencie zezwolimy na udział w pewnych obszarach życia jedynie osobom zaszczepionym”.

    Premier Bawarii Söder zaproponował również, aby każdy, kto otrzymał ofertę szczepienia i świadomie ją odrzucił, musiał w przyszłości sam pokrywać koszty testów na koronawirusa uprawniających do wejścia do restauracji lub teatru.

    Minister finansów Olaf Scholz (63, SPD) popiera tę propozycję. Jego zdaniem należy wyznaczyć moment w najbliższej przyszłości, od którego państwo przestanie pokrywać koszty testów, a zaczną je ponosić osoby niezaszczepione.

    Wskaźnik zachorowalności prawdopodobnie przestanie być kluczowym kryterium podejmowania decyzji przez polityków

    Z kolei federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (72, CSU) jest przeciwny temu, aby wprowadzić odpłatność za testy na koronawirusa dla osób niezaszczepionych. „Dopóki trwa pandemia, nic bym nie zmieniał jeśli chodzi o bezpłatne testy. Chciałbym, aby ci, którzy nie są zaszczepieni i nie są ozdrowieńcami, mieli możliwość wykonania testu” – powiedział Seehofer w wywiadzie dla „Mittelbayerische Zeitung”.

    Ponieważ w międzyczasie zaszczepiono już tak wielu niemieckich obywateli i tylko u nielicznych przebieg choroby jest bardzo ciężki, wskaźnik zachorowalności (liczba nowych przypadków zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni) powinien zasadniczo stracić na znaczeniu jako czynnik decydujący o dalszych działaniach w walce z pandemią. Jest o tym przekonany również federalny minister zdrowia Jens Spahn. Zamiast tego istotniejszym kryterium powinna stać się liczba hospitalizacji z powodu COVID-19.

    źródło: www.bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x