W wielu powiatach w Niemczech wskaźnik zachorowalności na koronawirusa znów zbliża się do poziomu 35, a w niektórych nawet go przekroczył. Gdy obowiązywał jeszcze „federalny hamulec bezpieczeństwa”, była to granica, po przekroczeniu której następowało zaostrzenie obostrzeń.
Obecnie najwyższy wskaźnik zapadalności na COVID-19 ma powiat Birkenfeld w Nadrenii-Palatynacie. Tutaj od czterech dni liczba nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców wynosi ponad 50, wcześniej przez kilka dni utrzymywała się na poziomie powyżej 35. Przyczyną wzrostu liczby zachorowań były ogniska zakażeń w kilku szkołach.
Powracają obostrzenia w powiecie Birkenfeld i w Solingen
Konsekwencją dynamicznego wzrostu wskaźnika zapadalności na koronawirusa jest zaostrzenie obostrzeń przez władze powiatu zgodnie z aktualnie obowiązującym w tym kraju związkowym rozporządzeniem mającym na celu walkę z pandemią COVID-19. Jako powód podano utrzymywanie się wskaźnika zachorowalności na koronawirusa na poziomie powyżej 35 przez ponad trzy dni.
W imprezach plenerowych znów może uczestniczyć nie więcej niż 500 osób, w pomieszczeniach zamkniętych co najwyżej 350. Ponadto, ponownie przywrócony został obowiązek noszenia maseczek w szkołach także podczas lekcji – ale akurat od poniedziałku w Nadrenii-Palatynacie trwają wakacje letnie.
Również Solingen – miasto na prawach powiatu w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia – ogłosiło, że z powodu wzrostu liczby nowych zakażeń koronawirusem „prawdopodobnie od piątku” zostaną wprowadzone bardziej rygorystyczne przepisy mające zapobiegać rozprzestrzenianiu się pandemii.
Kilka krajów związkowych, jak np. Dolna Saksonia, potwierdziło ostatnio, że zamierza podejmować decyzje na podstawie wskaźnika wyliczanego jako liczba nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu siedmiu dni. Rzeczniczka rządu Anke Pörksen powiedziała we wtorek, że Dolna Saksonia pozostaje przy wcześniej obowiązujących progach. To oznacza, że jeśli wskaźniki zachorowalności na koronawirusa przez ponad pięć dni utrzymywać się będą na poziomie powyżej 35 lub 50, mieszkańcy będą się musieli liczyć z przywróceniem obostrzeń, które obowiązywały, zanim sytuacja uległa znaczącej poprawie.
Niektórzy politycy chcą, by wskaźnik zachorowalności przestał być kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji dotyczących obostrzeń
Premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer (SPD) powiedziała w zeszłym tygodniu, że dzisiaj wskaźnik zachorowalności mówi o wiele mniej o ryzyku choroby i o potencjalnym obciążeniu systemu opieki zdrowotnej, niż jeszcze pół roku temu – po prostu dlatego, że coraz więcej ludzi się szczepi.
Dlatego kraje związkowe muszą porozumieć się z rządem federalnym w sprawie „nowego poziomu ostrzegawczego”, powiedziała Dreyer. Zaproponowała, aby powiązać wskaźniki zachorowalności z sytuacją w szpitalach, ilością hospitalizacji, liczbą pacjentów przebywających na oddziałach intensywnej terapii.
Dreyer opowiedziała się za tym, by poczynić ustalenia w tej sprawie podczas następnej konferencji premierów poszczególnych landów. Ma do niej dojść 25 sierpnia.
Źródło: www.bz-berlin.de
Zadziwiający jest ten brak wiary w skuteczność narzuconych nam szczepień.
No to sie zaczynam polka-galopka🤮🤮🤮…… NIECH Mi pokaza TE CYFERKI!!!!! ALBO OSOBY,bo ja CYFERKI moge tez pisac!!!!! Cholera jasna,codziennie strasza!!!!!!!
Wciskanie ludziom kitu ciąg dalszy.Ciekawe czy ludzie dadzą się znów nabrać na tanią reklamę mającą na celu sprzedaż preparatów ingerujacych w naszą genetyke.Przepis jak widać jest dość prosty.Wcisnąć ludziom bajkę o noetoperzu,który wynksi z Wuhan wirusa.Po roku wcisnąć kit ze mamy szczepionkę i linia produkcyjna żydowskiej finansjery otwarta na pokolenia.