To dlatego niemiecki rząd tuszuje problem islamizmu

    Islamista morduje trzy kobiety w Würzburgu. Krzyczy przy tym „Allahu akbar” (po arabsku: Bóg jest wielki). Na przesłuchaniu mówi o „moim dżihadzie” („świętej wojnie”). Podłoże zbrodni nie może być jaśniejsze: nienawiść islamistów do innowierców! Rząd federalny Niemiec nadal jednak unika nazwania problemu.

    W sobotę rzecznik rządu Steffen Seibert (61 l.) oświadczył, że Somalijczyk Abdirahman J. (24 l.) to „szaleniec”, którego czyn był wymierzony przeciwko „każdej religii”. W niedzielę Seibert posunął się jeszcze dalej, mówiąc, że ma „pewność”, iż „żadna religia w żaden sposób nie usprawiedliwia tak ślepo nienawistnego czynu”.

    Komisarz ds. integracji Annette Widmann-Mauz (55, CDU) również nie chce mówić o islamizmie, gdy pyta ją o to BILD: „Należy dokładnie zbadać i wyjaśnić ten czyn”.

    „Niemcy mają problem z islamizmem”

    Ruud Koopmans (60 lat, naukowiec pracujący m.in. w Uniwersytecie Humboldta w Berlinie) jest oszołomiony. „Negowanie tła religijnego prowadzi do tego, że problemu nie da się skutecznie zwalczyć” – powiedział ekspert dla BILD.

    Dla Koopmansa jest jasne: Niemcy mają problem z islamizmem – i jest to również spowodowane polityką azylową i migracyjną niemieckiego rządu. Według naukowca do Niemiec przyjeżdżają „głównie młodzi mężczyźni z krajów, gdzie agresywny islamizm jest bardzo rozpowszechniony”. Konsekwencje tej „mieszanki wybuchowej” widać w atakach takich jak ten w Würzburgu – ale także w statystykach przestępczości.

    Koopmans tłumaczy w rozmowie z BILDem: „Istnieje bardzo wysoka nadreprezentacja tej grupy imigrantów, szczególnie w poważnych przestępstwach z użyciem przemocy i przestępstwach seksualnych”. Według statystyk policyjnych, w 2020 roku 38 procent z 168.237 podejrzanych o przestępstwa z użyciem przemocy nie było Niemcami, 13 procent stanowili imigranci.

    Jeśli jednak CDU/CSU i SPD pójdą swoją drogą, temat ten zostanie przemilczany w kampanii wyborczej do Bundestagu. Unia i SPD unikają debaty na temat swojej odpowiedzialności za wielomiesięczną utratę kontroli na niemieckich granicach w czasie migracyjnej jesieni 2015/2016 – i konsekwencji w polityce azylowej, które nigdy nie zostały wyciągnięte.

    Przestępczość cudzoziemców i islamizm nie są tematami, które mogłyby pomóc w zwycięstwie – twierdzą partie Unii. Posłowie CSU, którzy np. zwrócili uwagę na wysoki udział migrantów w zamieszkach w Stuttgarcie w czerwcu 2020 r., otrzymali z Monachium reprymendę w formie SMS-a.

    Niewielkie postępy polityki w kwestii migracji

    Ponadto polityka czyni niewielkie postępy w kwestii migracji. Ponad 290.000 obcokrajowców jest obecnie zobowiązanych do opuszczenia Niemiec. Brakuje woli deportacji, albo istnieją przeszkody prawne.

    Ekspert ds. migracji Koopmans krytykuje: „Nie mamy aktywnej kontroli w polityce wobec uchodźców”. W rzeczywistości, jak mówi, „każdy, kto stawia stopę na europejskiej ziemi i ubiega się o azyl, zostaje tu na długo”. A wraz z tym problemy, o których rząd nie chce rozmawiać z wyborcami.

    Aktualnie 291 462 osoby ubiegające się o azyl powinny opuścić Niemcy

    Migranci, którzy przyjeżdżają do Niemiec, w większości przypadków zostają. Niezależnie od tego, czy otrzymają azyl, czy nie. 291 462 osoby, którym odmówiono przyznania azylu w Niemczech, są obecnie „zmuszone do opuszczenia kraju”. Poinformowało o tym Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w odpowiedzi na zapytanie BILD. Tylko część z nich rzeczywiście wraca do kraju.

    Od stycznia do maja 2021 r. deportowano tylko 4671 migrantów. Najwięcej deportacji przeprowadzono w NRW (1163), następnie w Bawarii (762), Berlinie (413) i Badenii-Wirtembergii (395).

    Problem w tym, że kraje związkowe nie dysponują wystarczającą liczbą miejsc w aresztach deportacyjnych, a deportacje są wstrzymywane z powodu brakujących dokumentów. Policja federalna mogłaby ich bardziej wspierać, gdyby nie decyzja krajów związkowych z piątku (dzień, kiedy doszło do zamachu w Würzburgu)…

    Kraje związkowe strzeliły sobie w kolano

    Jednak w piątek – w dniu zamachu islamskiego w Würzburgu – kraje związkowe właśnie temu zapobiegły. Przeważającą większością głosów powstrzymały one projekt ustawy w Bundesracie, który zezwalałby policji federalnej na deportację, jeśli na podległym jej obszarze (np. na dworcu kolejowym) zatrzyma ona osobę zobowiązaną do opuszczenia kraju.

    Problematyczne jest to, że reforma została przygotowana chaotycznie, bez koordynacji z krajami związkowymi. Te obawiały się między innymi pomieszania kompetencji.

    Ekspert ds. wewnętrznych z CDU Thorsten Frei (47) jest wściekły na landy i żąda: „W takim razie landy muszą teraz udowodnić, że naprawdę deportują!”.

    źródło: www.bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj

    1 KOMENTARZ

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Volmarg

    Niemcy, tak bardzo

    traenen.jpg
    1
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x