Według wstępnych statystyk, na początku roku władze Niemiec odnotowały mniej przestępstw islamofobicznych. Dla lewicy to niespodzianka – politycy spodziewają się, że zawiadomienia na ten temat będą napływać z opóźnieniem.
Mniej ataków niż w poprzednim kwartale
Według wstępnych danych, w pierwszym kwartale bieżącego roku miało miejsce 91 ataków na muzułmanów, meczety i inne instytucje muzułmańskie w całym kraju. Tak wynika z odpowiedzi rządu federalnego na wniosek posłanki lewicy Ulli Jelpke. Raport na ten temat przedstawiła gazeta „Neue Osnabrücker Zeitung”. Oznacza to znacznie mniej ataków niż w poprzednim kwartale (gdzie odnotowano 197 incydentów) oraz w tym samym kwartale poprzedniego roku (275). Dwie osoby zostały ranne na początku roku (w poprzednim kwartale sześć).
Z raportu wynika, że sześć ataków skierowano przeciwko meczetom. Przestępstwa obejmują podżeganie do nienawiści, zniewagi, a także zakłócenie praktyk religijnych i zniszczenie mienia.
Te liczby oznaczają „wzrost świadomości”
Lewicowa polityk Jelpke postrzega te liczby jako „konsekwencję wzrostu świadomości medialnej, politycznej i społecznej oraz potępienia rasizmu w związku z protestami Black Lives Matter”. Jednak spadek jest „tak rażący i zaskakujący, że nadal nie jestem w stanie uwierzyć w odwrócenie trendu”.
Według niej, niektóre sprawy mogą zostać zgłoszone z opóźnieniem, ponieważ nie rozumie, jak to możliwe, że stosunek społeczny do muzułmanów nagle zmienił się tak gwałtownie na przełomie roku: „Musimy nadal monitorować rozwój sytuacji, zanim będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście mamy do czynienia ze zmianą mentalności.”
Źródło: www.zeit.de
No,ale oni nadal nie sa przyjazni