Jak donosi tagesschau.de zachorowalność na koronawirusa w Niemczech rośnie już piąty dzień z rzędu – obecnie wartość ta wynosi 82,9. Lekarze intensywnej terapii w Niemczech ostrzegają przed konsekwencjami tego trendu dla systemu opieki zdrowotnej i wzywają do działania: Aby zapobiec trzeciej fali twierdzą, że konieczny jest powrót do bardziej restryjcyjnego lockdownu.
2800 pacjentów chorych na koronawirusa znajduje się na intensywnej terapii
Z danych, które obecnie obserwują lekarze i ze względu na rozprzestrzenianie się brytyjskiego wariantu koronawirusa, „zdecydowanie opowiadają się” za natychmiastowym powrotem do zamknięcia, aby zapobiec silnej trzeciej fali – powiedział rbb dyrektor naukowy DIVI Intensive Care Registry, Christian Karagiannidis. DIVI to Niemieckie Interdyscyplinarne Stowarzyszenie Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej.
Karagiannidis ma nadzieję że kraje związkowe będą egzekwowały uzgodniony hamulec bezpieczeństwa, jeśli współczynnik zachorowalności wyniesie 100 i więcej. Rządy federalne i krajów związkowych zgodziły się na powrót do zaostrzonych obostrzeń, jeśli liczba nowych infekcji w danym regionie osiągnie poziom 100 na 100 000 mieszkańców w ciągu siedmiu dni. „W przeciwnym razie widzielibyśmy teraz kolejne 5 000, 6 000 pacjentów na intensywnej terapii” powiedział Karagiannidis. Dodał, że obciążenie pracą personelu na oddziałach intensywnej terapii jest nadal bardzo wysokie, a teraz znowu wzrasta.
Obecnie około 2800 pacjentów Covid 19 jest poddawanych w Niemczech leczeniu na intensywnej terapii. Już w piątek prezes Instytutu Roberta Kocha (IRK) Lothar Wieler stwierdził, że w niektórych krajach związkowych znowu wzrosła liczba pacjentów chorych na koronawirusa, którzy muszą być leczeni na oddziałach intensywnej terapii.
Współczynnik zachorowalności na poziomie 82,9
Już piąty dzień z rzędu w Niemczech odnotowano znaczny wzrost zachorowalności siedmiodniowej. Obecnie współczynnik zachorowalności wynosi 82,9 i jest znacznie wyższy niż dzień wcześniej (79,1). Tak wynika z danych liczbowych IRK. Ostatni raz taką wartość odnotowano 3 lutego. Następnie współczynnik zachorowalności przez pewien czas spadał, osiągając najniższy poziom 56,8 w dniu 19 lutego. Od tego czasu tendencja ponownie wyraźnie wzrosła. Oprócz występowania większej liczby innych wariantów koronawirusa, może to być również spowodowane niedawno wprowadzonymi poluźnieniami.
Wkrótce zachorowalność na poziomie 350?
Poprzedni szczyt zachorowalności osiągnięto 22 grudnia 2020 r. przy współczynniku zachorowań wynoszącym 197,6. Według prognozy Instytutu Roberta Kocha trzecia fala może być znacznie gorsza: Instytut spodziewa się, że w tygodniu po Wielkanocy liczba nowych infekcji będzie wyższa niż w okolicach Bożego Narodzenia. Według raportu sytuacyjnego wydanego w piątek wieczorem, liczba zachorowań może wynieść około 350.
Zgodnie ze sprawozdaniem, wariant B.1.1.7 koronawirusa wykazuje wykładniczo rosnącą tendencję siedmiodniowej zapadalności od drugiego tygodnia kalendarzowego. Potwierdzać zdaje się to tzw. wskaźnik reprodukcji koronawirusa. Ogólnokrajowy siedmiodniowy wskaźnik R, podawany w wieczornym raporcie sytuacyjnym IRK, w ciągu ostatnich dwóch tygodni (od 1 marca) tylko pięć razy był niższy niż 1, a szczególnie w ostatnich dniach znacznie ją przekroczył. W niedzielę wieczorem siedmiodniowy wskaźnik R wyniósł 1,19 (dzień wcześniej 1,19), według raportu sytuacyjnego IRK. Oznacza to, że 100 zarażonych osób matematycznie zaraża jeszcze 119 osób. Wartość ta reprezentuje częstość występowania infekcji od 8 do 16 dni temu. Jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się poniżej 1, liczba zachorowań maleje; jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się powyżej 1, liczba zachorowań rośnie.
źródło:
Oczywiście lekarzom jest wygodniej powiedzieć: zamknijcie wszystko, zrujnujcie ludzi finansowo i psychicznie to nam będzie trochę łatwiej. Ale czy to jest właściwa droga?
a ile zmarlo w 2020? http://www.destatis.de/DE/Themen/Gesellschaft-Umwelt/Bevoelkerung/Sterbefaelle-Lebenserwartung/Tabellen/lrbev04.html