Jak donoszą francuskie media, południowoafrykańska odmiana koronawirusa rozprzestrzenia się w departamencie Moselle na granicy francusko-niemieckiej. W związku z tym, rząd francji postanowił wprowadzić obowiązek przedłożenia negatywnego wyniku testu na koronawirusa dla wjazdów prywatnych.
Osoby dojeżdżające do pracy będą na razie zwolnione z tego wymogu, jeśli przekraczają granicę w celach zawodowych, ale będą zachęcane do pracy w domu. Restrykcje będą obowiązywały od 1 marca i na ten moment jedynie na obszarze przygranicznym w departamencie Moselle. Francuskie ministerstwa zapowiedziały, że mogą zostać wznowione intensywniejsze kontrole po obu stronach granicy.
Podczas gdy w Niemczech sklepy są zamknięte, a szkoły ostrożnie wznawiają działalność, rząd francuski chce, aby te pozostały nadal otwarte – mimo że średnia liczba zachorowań w ciągu siedmiu dni w całym kraju wynosi około 200 na 100 000 osób, czyli ponad trzy razy więcej niż w Niemczech. W departamencie Moselle liczba ta wzrosła nawet do ponad 300.
Premier Kraju Saary Tobias Hans (CDU) i premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer (SPD) lobbowali w rządzie federalnym, aby na razie nie zamykano granic z Francją.
„Testy są kluczem”: parlamentarzyści przedstawili koncepcję utrzymania otwartych granic
Przed szczytem przywódców UE w czwartek po południu francusko-niemieccy parlamentarzyści przedstawili strategię, która pozwoliłaby utrzymać otwarte granice. „Przejścia graniczne nie mogą być zamykane” – czytamy w tekście, pod którym podpisał się także współprzewodniczący francusko-niemieckiego zgromadzenia parlamentarnego Andreas Jung (CDU), a także deputowani z CDU/CSU, SPD, FDP i Zielonych.
Politycy zaproponowali między innymi utworzenie wspólnych ośrodków testowych na całym pograniczu francusko-niemieckim i lepszego śledzenia kontaktów z koronawirusem, na przykład poprzez dwujęzyczny personel w urzędach zdrowia.
W regionie przygranicznym wielu pamięta aż za dobrze wiosnę 2020 r. „Rok temu opuszczono szlabany, zamknięto przejścia graniczne”, powiedział polityk CDU Jung. „Dlatego na przykład pielęgniarka musiała korzystać z długich objazdów w drodze do pracy. W dodatku rodziny nie mogły się już odwiedzać. Trzeba temu zapobiegać, testy są kluczem.”
źródło: www.spiegel.de
Meklemburgia powinna się uczyć od świata…nikt normalny nie ogranicza dojazdu do pracy ….a MV testy dla pracujących..szok