Jak dowiedziała się redakcja dziennika „Bild”, kanclerz Niemiec Angela Merkel (CDU) dyskutuje w wąskim gronie o możliwym stopniowym łagodzeniu obostrzeń po 14 lutego – do tego czasu ma potrwać w Niemczech aktualnie trwający lockdown. Gazeta dowiedziała się, że w planowaniu uczestniczą na ten moment tylko szef Urzędu Kanclerskiego Helge Braun (48, CDU) i przewodniczący Konferencji Prezesów Rady Ministrów (niem. Ministerpräsidentenkonferenz): jej przewodniczący, burmistrz Berlina Michael Müller (56, SPD) oraz wiceprzewodniczący, premier Bawarii Markus Söder (54, CSU). Na razie nie wiadomo jeszcze co zostanie omówione i w jakich obszarach można się spodziewać pierwszych luzowań. Pewne jest jednak to, że jeśli liczba zarażeń koronawirusem w Niemczech nadal będzie spadać, debata nad łagodzeniem obostrzeń wydaje się być nieunikniona.
źródło: www.bild.de
To jest strach żądu niemieckiego bo widzom co się dzieje u sąsiadów a zarazem w Niemczech wzrasta niezadowolenie i może powstać to samo co w Polsce u przedsiębiorców oraz demonstrację w Holandi .Społeczeństwo w Niemczech też zaczyna się buntować
Gdzie się zaczyna buntować 😂😂😂 jak oni na wszystko się zgadzają
Niemcom jak w telewizji powiedzą że trzeba skakać do studni to będą skakać do studni.Dziwny to Naród. DOBRZE że jest ich już nie za dużo.