Zatrzymanie po analizie nagrań z monitoringu
Po podpaleniu, do którego doszło na jarmarku bożonarodzeniowym w Oldenburgu, śledczy zatrzymali podejrzanego mężczyznę. Jak poinformowała policja w Oldenburgu, 32-latek został tymczasowo aresztowany w miniony weekend, a obecnie przebywa w areszcie śledczym.
Zatrzymanie nastąpiło podczas interwencji policji związanej z kradzieżą sklepową w rejonie Leer. Funkcjonariusze kontrolujący mężczyznę ustalili, że jest on osobą poszukiwaną w związku z pożarem na jarmarku świątecznym. Kluczową rolę w identyfikacji podejrzanego odegrały nagrania z kamer monitoringu, które naprowadziły śledczych na jego trop.
Podejrzenie podpalenia i natychmiastowe zatrzymanie
Ze względu na uzasadnione podejrzenie umyślnego podpalenia, mężczyzna został zatrzymany jeszcze na miejscu policyjnej interwencji. Od soboty znajduje się w areszcie tymczasowym, a sprawą zajmują się odpowiednie organy śledcze.
Policja nie przekazała dotąd dodatkowych informacji dotyczących motywów działania podejrzanego ani jego wcześniejszej karalności.
Pożar na jarmarku w nocy z 14 na 15 grudnia
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek, 15 grudnia, na terenie jarmarku bożonarodzeniowego w Oldenburgu. Według ustaleń policji zapaliły się trzy pojemniki na odpady, od których ogień szybko się rozprzestrzenił.
Płomienie przeniosły się na dwie drewniane stoiska handlowe, powodując znaczne straty materialne. W wyniku intensywnego oddziaływania wysokiej temperatury uszkodzeniu uległa również elewacja pobliskiego budynku.
Brak ofiar dzięki szybkiej reakcji
W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń, co – jak podkreślają służby – było wynikiem szybkiego zauważenia pożaru i sprawnej reakcji ratowników.
– Możemy mówić o dużym szczęściu, że ogień został szybko dostrzeżony – powiedział rzecznik policji w rozmowie z NDR Niedersachsen.
Śledztwo trwa
Policja kontynuuje czynności wyjaśniające, koncentrując się na dokładnym przebiegu zdarzeń oraz odpowiedzialności zatrzymanego mężczyzny. Na obecnym etapie śledczy nie informują, czy podejrzany przyznał się do winy.
źródło: ndr.de



