To, co brzmi jak ekscytująca przygoda, okazało się prawdziwym koszmarem dla emerytki Moniki Nürnberg (79) z Neufahrn (Górna Bawaria). Babcia dwójki dzieci wsiadła na pokład samolotu po dziesięciodniowych wakacjach w tureckiej Antalyi. Zamiast jednak wylądować zgodnie z planem w Monachium, wylądowała w Moskwie! 30-godzinny horror w trzech aktach.
„Wiele w życiu podróżowałam, wiele przeżyłam, ale nigdy czegoś tak strasznego” – relacjonuje seniorka, która uwielbia podróżować.
Co się stało?
Kobieta miała lecieć z Antalyi do Monachium (lot numer BC 5031) tuż przed 8 rano 26 maja. „Odprawiłam się, dostałam kartę pokładową i poszłam do bramki”. Kiedy czekała, okazało się, że jej lot został przeniesiony do innej bramki. „Ustawiłam się w kolejce do nowej bramki, na której dużymi literami wypisano numer lotu i miejsce docelowe – Monachium”. Powiedziała, że tuż obok niej była inna kolejka. „Członek załogi sprawdził mój bilet i pozwolił mi wejść na pokład samolotu”.
Dopiero gdy samolot był w powietrzu, zdała sobie sprawę, że znajduje się w niewłaściwym samolocie. „Dostałam palpitacji serca, zrobiło mi się niedobrze”. Wtedy dla emerytki zaczął się koszmar. Po przybyciu do Moskwy została zabrana przez funkcjonariuszy policji. „Nikt nie mówił po angielsku, chcieli tylko mój paszport. Ja miałam przy sobie jednak tylko dowód osobisty”.
Pozbawiono ją wszystkich dokumentów i zabrano do biura. „Byłam zmęczona i zdesperowana, chciałam po prostu wrócić do domu”. Korzystając z tłumacza w telefonie komórkowym, w końcu udało jej się porozumieć z funkcjonariuszami policji. Dopiero po kilku godzinach otrzymała bilet lotniczy. Jednak nie do Niemiec, ale najpierw z powrotem do Turcji.
Około 15:00 Monika Nürnberg w końcu wsiadła na pokład samolotu do Stambułu. „Dotarłam tam o 8 wieczorem. Nie było już późnego lotu do Niemiec”. Emerytka musiała spędzić noc na ławce, a następnego ranka poleciała do domu pierwszym samolotem. „Byłam w drodze w sumie przez 30 godzin, byłam wyczerpana”.
Niemka żąda żąda odszkodowania
Jej wnuczka chciała odebrać ją z lotniska. Kiedy jej babcia nie przyjechała zgodnie z planem i nie można było się z nią skontaktować, młoda kobieta bardzo się zmartwiła. „Minęły godziny, zanim udało mi się do niej dodzwonić. Poinformowałam ją, że jestem w Moskwie. Myślała, że żartuję”, opowiada babcia Monika. Emerytka powiedziała redaktorom BILDa: „Żądam odpowiedniego odszkodowania za zaistniałe okoliczności!”
Linie lotnicze Pegasus Airline, którymi powinna była polecieć z Antalyi do Monachium, wyjaśniły, że kobieta najwyraźniej stanęła w złej kolejce i weszła na pokład innego samolotu ze swoją kartą pokładową.
Wsiadła na pokład samolotu Turkish Airlines lecącego do Moskwy. Nie jest jasne, dlaczego personel Turkish Airlines przy bramce pozwolił wejść kobiecie na pokład samolotu do Rosji z niewłaściwym biletem. Linia lotnicza nie odpowiedziała jeszcze na pytania w tej sprawie. Jednak po odkryciu pomyłki, Turkish Airlines przyznały jej bezpłatne bilety powrotne z Rosji do Stambułu, a stamtąd do Monachium.
Nawet po tym doświadczeniu Monika Nürnberg chce ponownie podróżować na własną rękę. „Ale nigdy więcej do Rosji!”
źródło: bild.de
Ale mi historia. Pomyliła się i jeszcze tylko innych obarcza winą. Dziwne ja jak wsiadam na pokład samolotu to patrzę i wiem jakimi barwami lecę. No i ta nieświadomość na jakim świecie żyje. Naprawdę nie wie, dlaczego nie ma lotów z Rosji do UE? Radzę podszkolić się, bo jeszcze poleci do Afganistanu.
Ale sie Putin przestraszył – podobno w tym dniu podniesino gotowość nuklearna a syreny zawyły w całym sojuzie WNP