Merkel broni się przed oskarżeniami Merza: „To, że AfD ma 20 proc., nie jest moją odpowiedzialnością”

    Pojedynek na odległość pomiędzy byłą kanclerz i potencjalnym kanclerzem.

    Angela Merkel broniła swojego rekordowego kanclerstwa w Hamburgu. Friedrich Merz natomiast walczył o swoją przyszłość jako kanclerz 650 kilometrów dalej na południe (w linii prostej) w miasteczku Maggi w Singen (Badenia-Wirtembergia).

    Spuścizna Merkel, jak wyraźnie podkreślił, obejmowała również powstanie AfD. W Singen rozległy się gromkie brawa, gdy Merz „zaatakował”.

    Merz w Singen: „AfD weszła do Bundestagu w 2017 roku, ponieważ popełniliśmy błędy. I weszli do Bundestagu ponownie w 2021 roku – ponieważ znowu popełniliśmy błędy”.

    Dla niego błędem – chociaż tym razem nie mówi tego wprost – była polityka migracyjna Merkel. Merz obiecuje, że naprawi jej kardynalny błąd już pierwszego dnia swojego kanclerstwa i nie pozwoli już nikomu, kto nie ma pozwolenia na wjazd do Niemiec, na przekroczenie granicy.

    Kilka dni temu Merz powiedział to jeszcze wyraźniej – choć bez wymieniania nazwiska Merkel. „Stoimy w obliczu katastrofy polityki azylowej i imigracyjnej, która była błędna przez dziesięć lat”.

    W Hamburgu Merkel została zapytana przez prezenterkę Mariam Lau: „Czy to do ciebie przemawia?

    Merkel nieco zmieszana odpowiedziała: „Cóż, cóż… to, eee… Tak, oczywiście”. Kontynuuje: „Oczywiście, że czuję się tym dotknięta, przynajmniej jeśli chodzi o okres między 2015 a 2021 rokiem (…) Decyzja w nocy z 4 na 5 września, kiedy uchodźcy przybyli z Węgier, to decyzja, którą nadal uważam za słuszną. Po drugie, oczekuje się od kanclerza ograniczenia nielegalnej migracji, a my zrobiliśmy to bardzo dobrze”.

    Jak Merkel tłumaczy fakt, że AfD ma obecnie sondaże na poziomie 20%?

    „AfD została wzmocniona przez spór między CDU i CSU”, uważa Merkel – ale nie mówi, że stosunkowo twardy pogląd CSU w tamtym czasie jest obecnie głównym nurtem w CDU/CSU, co oznacza, że siostrzana partia mogła mieć rację z perspektywy czasu…

    Brakowało również woli: „Gdybyśmy weszli w to wierząc, że możemy to zrobić, sprawy mogłyby potoczyć się inaczej. Nie mogę tego teraz udowodnić, ale z pewnością nie było dobrze, że tak bardzo się wtedy kłóciliśmy”.

    „Kiedy odchodziłam ze stanowiska (…) i wciąż mieliśmy koronawirusa, AfD miała około 11 procent. Fakt, że teraz wynosi ona 20 procent, nie jest już moją odpowiedzialnością”.

    Sala śmiała się i biła brawo. Ale AfD nie jest jej obojętna. „To również dręczyło mnie w zeszłym tygodniu”, mówi, dlatego też wypowiedziała się w Bundestagu przeciwko planowi Merza w sprawie azylu.

    „Czy to nadal twoja partia?” pyta współprowadzący Roman Pletter, mając na myśli CDU. Merkel, dyplomatycznie, ale nieprzekonująco: „W partiach zawsze są różnice, dlatego jesteśmy partią ludową”. I wreszcie: „To moja partia, nawet jeśli czasami sprawia mi ból”.

    Kiedy później jeden z widzów pyta ją: „Robert Habeck czy Friedrich Merz?”, jej odpowiedź nie jest od razu jasna. „Jestem członkiem CDU i jestem przede wszystkim przekonana, że CDU to gospodarcza przyszłość ….”.

    Na sali znów rozległ się śmiech, wtedy Merkel oznajmiła jasno: „Merz”.

    źródło: bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Aktualne oferty pracy:

    2 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Jözeff

    Merkel nie rozumie tego ze jej idiotyczne “przyjedźcie przyjmiemy wszystkich” bezpośrednio doprowadziło do najazdu przez uchodźców, zmęczenia społeczeństwa problemami i wzrostu poparcia dla AfD. Może zaklinać rzeczywistość ale prawda jest jedna.

    Tomek

    Przed wyborami to Merz i heilować będzie, a po wyborach będzie dalej zwoził cały kryminalny syf z Afryki, coś jak w Polsce Trzaskowski, który obecnie głosi skrajnie prawicowe hasła.

    2
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x