BASF, największy chemiczny koncern na świecie, przez błąd w produkcji dostarczył producentom szkodliwy dla zdrowia rakotwórczy półprodukt z którego wytwarzane są głównie materace.
Nieświadoma produkcja Diizocyjanianotoluen-u (TDI) w zakładzie w Ludwigshafen trwała od 25 Sierpnia do 29 września. W półprodukcie który wykorzystywany jest głównie do pianek materacowych i poduszkowych jak również mebli, wykryto wielokrotne stężenie Dichlorobenzenu. Substancja ta powoduje podrażnienie dróg oddechowych, skóry i oczu. Jest również uważana za substancję karcynogenną, oraz toksyczna dla wszystkich organizmów wodnych.
Co teraz?
Obecnie BASF całkowicie wstrzymał produkcję i poinformował o zaistniałym problemie wszystkich swoich odbiorców. Wstępne szacunki mówią o wyprodukowaniu 7.500 Ton skażonego Diizocyjanianotoluen-u z czego około 30% zostało w ciągu ostatnich dwóch miesięcy całkowicie wykorzystane w produkcji.
Konsumenci, którzy w ostatnim czasie zakupili materace bądź meble z pianką poliuretanową (PU Schaum), powinni skontaktować się ze sprzedawcami (sklepy, handlarze internetowi) producentem bądź firmą BASF, która udostępniła linię telefoniczną (0621 6021919, w godzinach od 8:00 do 18:00 przyp.red) i dowiedzieć się, czy zakupione produkty zawierają szkodliwy Dichlorobenzen.
Jeśli okaże się, że w produkcie stwierdzono Dichlorobenzen lub jego użycie jest wielce prawdopodobne, konsumenci powinni zwrócić się do sprzedawcy, dystrybutora o zamianę towaru lub odzyskanie pieniędzy.
Jedynymi firmami które na dzisiaj (15.10) na własną rękę zaczęły kontaktować się z w większości jeszcze nieświadomymi zagrożenia klientami są Dunlopillo i Recticel (obie obecne również w Polsce przyp.red) „Nawet jeśli ostateczne wyniki dotyczące naszych produktów nie są jeszcze dostępne, istnieje podejrzenie zagrożenia dla zdrowia i życia. Dlatego odbierzemy wszystkie nasze materace od klientów, ale również wszystkie te znajdujące się u naszych sprzedawców i zastąpimy je nowymi” – Manuel Müller, szef marki Dunlopillo.
Jak podaje Süddeutsche Zeitung, BASF już 5 października poinformowała swoich odbiorców o szkodliwości swojego półproduktu. Lecz pierwsze oficjalne i potwierdzone info pojawiło się dopiero wieczorem w piatek 13 października na stornie Verbraucherzentrale.
Mój komentarz do tego jest taki:
Inwestujemy w porządne materace i poduszki, by po ciężkiej pracy można było się porządnie zrelaksować i odpocząć. Inwestujemy w wygodne spanie dla naszych dzieci, a okazuje się, że wraz z przecież nie tanim zakupem, wprowadzamy do domu konia trojańskiego. Potem zastanawiamy się skąd te wszystkie uczulenia, słaby sen i brak odporności u nas, czy u naszych dzieci. Jeśli nie teraz, to za 15 lat będziemy o tym myśleć, gdy stary materac będzie już dawno na śmietniku, w naszej świadomości bez związku z naszymi chorobami.
Jak widać własne łóżko może nas zdecydowanie szybciej wpędzić w zdrowotne problemy, aniżeli jedzenie, gdyż moim zdaniem zbyt często ograniczamy się do stwierdzenia, że „chemia” jest tylko w pożywieniu.
Znając życie i „pomysłowość” co poniektórych, uważam że w Polsce i w innych krajach Europy Wschodniej będzie można wkrótce spodziewać się wysypu promocji i przecen na „cudowne” i prozdrowotne materace „Made in Germany”. Warto mieć to na uwadze i asekuracyjnie podejść do ewentualnych marketingowych świństw.