Bawaria i Badenia-Wirtembergia znoszą obowiązek noszenia maseczek w gabinetach lekarskich i przychodniach – dotyczy to jednak tylko personelu

Od 31 stycznia personel przychodni i gabinetów lekarskich w Badenii-Wirtembergii nie będzie już zobowiązany do noszenia maseczek. To samo dotyczy schronisk dla bezdomnych w tym kraju związkowym Niemiec. Było to już wcześniej zapowiadane przez rząd Badenii-Wirtembergii, ale teraz oficjalnie dostosowano odpowiednie rozporządzenie dotyczące obostrzeń covidowych. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjął we wtorek rząd w Stuttgarcie. Oznacza to, że z dniem 31 stycznia wszystkie przepisy wydane przez władze Badenii-Wirtembergii w związku z pandemią koronawirusa zostaną zniesione.

Zniesienie obowiązku noszenia maseczek w lokalnym transporcie publicznym w Badenii-Wirtembergii

Zniesiony zostanie również obowiązek zakrywania ust i nosa w środkach transportu publicznego. Rząd Badenii-Wirtembergii zapowiedział to już w połowie stycznia, natomiast nie podjął jeszcze wówczas ostatecznej decyzji w sprawie gabinetów lekarskich.

Minister zdrowia Manfred Lucha (Zieloni) uzasadnił luzowanie obostrzeń tym, że COVID-19 staje się chorobą endemiczną. Wyjaśnił, że w przyszłości rząd będzie nadal ściśle monitorować sytuację związaną z zakażeniami koronawirusem, aby w razie potrzeby móc szybko reagować.

Warto podkreślić, że Ministerstwo Zdrowia Badenii-Wirtembergii w dalszym ciągu zaleca noszenie maseczek, szczególnie przez osoby z grup wysokiego ryzyka oraz przebywające w pomieszczeniach zamkniętych.

W bawarskich gabinetach lekarskich nie będzie już obowiązku noszenia maseczek dotyczy to jednak tylko pracowników

Także Bawaria postanowiła zrezygnować z kolejnych obostrzeń pandemicznych. Teraz przyszła kolej na gabinety lekarskie, a raczej ich pracowników. Jak poinformował w czwartek 19 stycznia bawarski minister zdrowia Klaus Holetschek (CSU), od 1 lutego pracownicy gabinetów lekarskich nie będą już musieli zakrywać ust i nosa. To samo dotyczy osób przebywających w obiektach zbiorowego zakwaterowania. Holetschek poinformował, że rozporządzenie w tej sprawie wydane przez władze tego kraju związkowego wygaśnie 31 stycznia. Pozwala na to aktualna sytuacja związana z zakażeniami koronawirusem. Podkreślił, że zanim podjęto decyzję w tej sprawie, przeprowadzono intensywne konsultacje z lekarzami.

W sprawie pozostałych regulacji decyzje podejmuje rząd federalny

Decyzje dotyczące pozostałych restrykcji pandemicznych, takich jak obowiązek noszenia masek FFP2 w szpitalach i zakładach opiekuńczych, czy obowiązek zakrywania ust i nosa przez pacjentów i osoby odwiedzające gabinety lekarskie, podejmuje rząd federalny. To samo dotyczy obowiązkowych testów na koronawirusa w klinikach, domach opieki oraz domach spokojnej starości. Te wymogi nadal więc obowiązują zarówno w Badenii-Wirtembergii i Bawarii, jak i we wszystkich pozostałych niemieckich landach – zgodnie z obecnym stanem prawnym jeszcze do 7 kwietnia.

Holetschek domaga się jednak od rządu federalnego, aby także i te obostrzenia zostały zniesione wcześniej, najlepiej już w lutym. Dane dotyczące zakażeń, zwłaszcza po świętach Bożego Narodzenia, ale także te aktualne, pokazują, że nie ma już uzasadnienia dla dalszego obowiązywania przepisów nakazujących stosowanie maseczek w celu zapobiegania zakażeniom – wyjaśnił bawarski minister zdrowia.

Holetschek przypomniał, że rząd federalny znosi z dniem 2 lutego obowiązek stosowania masek FFP2 w ruchu dalekobieżnym. „Byłby to również odpowiedni moment na uchylenie pozostałych ogólnokrajowych przepisów dotyczących obowiązku noszenia maseczek.” Holetschek nie zaprzecza, że w wyjątkowych sytuacjach może to być nadal potrzebne. Jednak zdaniem polityka CSU, decyzja o tym, gdzie w dalszym ciągu należałoby wymagać zakrywania ust i nosa ze względu na bieżącą sytuację w zakresie zakażeń, powinna być podejmowana już nie przez polityków, ale przez tych, którzy mają fachową wiedzę na ten temat – czyli przez same instytucje.

Źródło: Merkur.de; SWR

Niemcy: Ukradła milion euro. Dzisiaj została zatrzymana w Stuttgarcie!

6

Według informacji niemieckiego BILDa, najbardziej poszukiwana kobieta w Niemczech Mirnesa S. (42) została zatrzymana dzisiaj na lotnisku w Stuttgarcie. Kobieta ukradła w październiku zeszłego roku milion euro z firmy, w której pracowała.

Nie wiadomo jeszcze, czy od czasu kradzieży przebywała w Niemczech przez dłuższy czas. Ostatni raz znadjowała się w Czarnogórze. Poprzez swojego adwokata zapowiedziała policji w Stuttgarcie, że sama się zgłosi. Następnie wylądowała w poniedziałek wieczorem około godziny 19:45 w Niemczech, gdzie została zatrzymana.

Gdzie podział się skradziony przez nią milion euro?

Według policji, wszystkie skradzione przez kobietę pieniądze zniknęły. Śledztwo w sprawie miejsca pobytu pieniędzy trwa. Jak podaje BILD, pieniądze się skończyły. Policja ma nadzieję, że przesłuchanie Mirnesa S. dostarczy wskazówek dotyczących wspólników.

Zdjęcia z miejsca kradzieży

Na zdjęciach z kamery monitoringu widać, jak w październiku ubiegłego roku wyraźnie wytatuowana kobieta pakuje w furgonetce firmy zajmującej się transportem gotówki czarną sportową torbę z banknotami, a następnie ucieka z nią z miejsca zdarzenia.

Zaledwie kilka dni temu na platformie TikTok pojawił się filmik z udziałem S. i jej znajomego Muhameda-Mujo O.: dwójka śpiewała w małym samochodzie. Kolejny gorący trop dla policji, której poszukiwania jak dotąd nie przyniosły rezultatu.

Wczoraj nadkomisarz Ilona Bonn (28) powiedziała BILDowi: „Wpłynęło już ponad 180 wskazówek z całej Europy.” Wśród nich jednak brak gorących tropów. Za pomoc w znalezieniu kobiety zaoferowano nagrodę w wysokości 37 500 euro.

źródło: Bild.de

Obława w ośrodkach dla uchodźców w Niemczech – dziesięć aresztowań

0

W Badenii-Wirtembergii odbyła się zakrojona na szeroką skalę akcja policji: funkcjonariusze przeszukali mieszkania i ośrodki dla uchodźców. Aresztowano 10 osób podejrzanych o handel narkotykami.

Narkotyki w ośrodkach dla uchodźców

Podczas nalotu na mieszkania i schroniska dla uchodźców w Baden-Baden i w powiecie Rastatt około 150 policjantów przeszukało we wtorek kilka budynków. Rzecznik prokuratury w Baden-Baden powiedział, że przyczyną całej akcji było podejrzenie o komercyjny handel środkami odurzającymi w ośrodkach dla azylantów.

Przeszukiwania trwały od około godziny 6.00 rano, w tym także prywatnych mieszkań. Skonfiskowano amfetaminę, marihuanę i kokainę – w jakich ilościach, początkowo nie podano.

Aresztowano dziesięciu podejrzanych dilerów

Według rzecznika władz, śledztwo trwa od ubiegłego roku. „Zauważyliśmy, że ludzie wchodzili do ośrodków dla uchodźców i wychodzili z narkotykami” – powiedział rzecznik. Dodał też, że wielokrotnie zdarzyło się przyłapać ludzi z narkotykami, które podobno kupili w schroniskach. Handlowano także tabletkami Ecstasy.

Zidentyfikowano dziesięciu podejrzanych o handel narkotykami, w tym kobietę, a część z nich została rano aresztowana. Skonfiskowano duże ilości narkotyków, szczególnie w mieszkaniu kobiety. Trwają poszukiwania kolejnych podejrzanych.

Niektórzy z podejrzanych już w przeszłości zwracali na siebie uwagę z powodu aktów przemocy. Na miejscu pojawiły się więc także siły specjalne. W tajne śledztwo, które trwało kilka miesięcy, zaangażowana była również Krajowa Policja Śledcza (niem. w skrócie LKA).

Źródło: t-online

Wzrost liczby ataków na pracowników niemieckich kolei. Wszystko przez obowiązek noszenia maseczek w pociągach

1

W ubiegłym roku w Niemczech odnotowano znacznie więcej ataków na pracowników kolei niż w poprzednich latach. Eisenbahn- und Verkehrsgewerkschaft (EVG) – niemiecki związek zawodowy z siedzibą we Berlinie reprezentujący pracowników przedsiębiorstw kolejowych – mówi o 2.325 incydentach. Głównym powodem był spór o obowiązek noszenia maseczek wprowadzony w związku z pandemią koronawirusa.

Szef EVG o przypadkach agresywnych zachowań w niemieckich pociągach: „To jest na porządku dziennym”

Nie brakuje przypadków takich jak ten, który miał miejsce tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Lünen: dwóch mężczyzn podróżuje pociągiem kursującym na linii RB51 z Dortmundu do Gronau – bez maseczek. Kiedy młoda kontrolerka biletów zwraca im na to uwagę i prosi o okazanie biletu, obaj mężczyźni stają się agresywni. Uderzają w twarz kontrolerkę biletów i maszynistę, który pospieszył jej z pomocą. Następnie oblewają młodą kobietę sokiem.

Związek zawodowy kolejarzy EVG naliczył w ubiegłym roku w okresie do października łącznie 2.325 ataków. Ponieważ nie dokonano jeszcze podsumowania ostatniego kwartału, szef EVG Martin Burkert przypuszcza, że ostateczna liczba takich incydentów będzie jeszcze wyższa. W wywiadzie dla WDR stwierdził: „To jest na porządku dziennym i oczywiście jest to sytuacja nie do przyjęcia”.

Obowiązek noszenia maseczek główną przyczyną ataków na pracowników niemieckich kolei

Ataki przybierają formę nie tylko agresji fizycznej, jak w przypadku incydentu w Lünen, ale także słownej. W ostatnim roku odnotowano znaczny wzrost gróźb i obelg.

Według Burkerta, jednym z głównych powodów ataków na pracowników kolei jest wprowadzony w związku z pandemią koronawirusa obowiązek noszenia maseczek w pociągach. Na tym tle dochodziło bowiem do wielu sporów z kontrolerami i towarzyszami podróży. Szef EVG ma nadzieję, że gdy na początku lutego obowiązek zakrywania ust i nosa w autobusach i pociągach zostanie zniesiony w całych Niemczech, zmniejszy się również liczba ataków na pracowników kolei.

Innym powodem agresywnych zachowań było to, że w zeszłym roku w Niemczech wprowadzono bilet za 9 euro. „Ze względu na ciasnotę w pociągach, dochodziło do konfliktów między pasażerami”.

Związek zawodowy kolejarzy EVG domaga się większej liczby policjantów w pociągach

Zdaniem szefa EVG, rozwiązaniem byłoby zwiększenie liczby policjantów w pociągach, którzy zadbaliby o większe bezpieczeństwo. Według Burkerta, w każdym pociągu dalekobieżnym powinien znajdować się funkcjonariusz policji federalnej, który w razie potrzeby mógłby interweniować.

Ponadto związek zawodowy policjantów domaga się nowej koncepcji bezpieczeństwa na dworcach kolejowych – na przykład ze znacznie większym nadzorem wideo. Nie zapobiegnie to wprawdzie atakom, ale zapewni większe poczucie bezpieczeństwa na torach i w poczekalniach.

Źródło: WDR

Niemiecka prokuratura postawiła zarzuty członkom grupy terrorystycznej, która planowała porwanie federalnego ministra zdrowia Karla Lauterbacha

0

Prokuratura federalna postawiła zarzuty członkom grupy terrorystycznej, która ponoć planowała obalenie rządu federalnego i porwanie niemieckiego ministra zdrowia Karla Lauterbacha.

Organizacja chciała doprowadzić do obalenia rządu federalnego

Proces czterech mężczyzn i jednej kobiety, którzy od ubiegłego roku przebywają w areszcie tymczasowym, ma się odbyć w Wyższym Sądzie Krajowym w Koblencji – poinformował w poniedziałek urząd w Karlsruhe.

Podobno grupa powstała nie później niż w połowie stycznia 2022 roku. Postawiła sobie za cel wywołanie w Niemczech warunków zbliżonych do wojny domowej i doprowadzenie w ten sposób do obalenia rządu federalnego i demokracji parlamentarnej. W tym celu dopuszczano do użycia przemocy i akceptowano fakt, że w wyniku prowadzonych działań mogą pojawić się ofiary śmiertelne.

Grupa planowała porwanie niemieckiego ministra zdrowia Karla Lauterbacha

Oto jak grupa zamierzała osiągnąć swój cel: „Najpierw miało dojść do długotrwałej ogólnokrajowej przerwy w dostawie prądu poprzez uszkodzenie lub zniszczenie ważnych obiektów energetycznych” – tak prokuratura federalna opisuje plany organizacji terrorystycznej.

Ponadto przymierzano się do porwania federalnego ministra zdrowia Karla Lauterbacha, „w razie potrzeby po zabiciu jego ochroniarzy”.

Grupa planowała zwołać w Berlinie zgromadzenie, które oficjalnie obaliłoby dotychczasowy rząd i powołało nowego „przywódcę” – napisano w akcie oskarżenia. Po planowanym przejęciu władzy oskarżeni Sven B., Michael H., Thomas O. i Elisabeth R. zamierzali objąć kluczowe funkcje w strukturach nowej władzy wykonawczej.

Źródło: Bild

Orzeczenie Federalnego Sądu Pracy: zatrudnienie w niepełnym wymiarze czasu pracy nie może być powodem niższego wynagrodzenia

0

Pracodawcy nie mogą obniżyć stawki godzinowej pracowników zatrudnionych w niewielkim wymiarze czasu pracy, którzy mają możliwość zgłaszania godzin, w jakich chcieliby pracować. Tak wynika z orzeczenia Federalnego Sądu Pracy (niem. Bundesarbeitsgericht). Jeśli pracownicy ci posiadają takie same kwalifikacje i wykonują dokładnie takie same zadania, mają prawo do wynagrodzenia za godzinę pracy na takim samym poziomie, jak w przypadku osób zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin, których obowiązuje wiążący harmonogram pracy – orzekła w środę najwyższa instancja sądownictwa pracy w Niemczech, mająca swą siedzibę w Erfurcie (5 AZR 108/22).

Tym samym sędziowie przychylili się do apelacji sanitariusza z Bawarii, który pracował w niepełnym wymiarze godzin w pogotowiu ratunkowym i uznał, że niższa stawka godzinowa jest dla niego krzywdząca.

Niższą stawkę godzinową pracodawca uzasadniał większą elastycznością w zakresie godzin pracy

Sanitariusz chciał uzyskać wyrównanie w wysokości około 3.285 euro za okres od stycznia 2020 do kwietnia 2021 roku. W pierwszej instancji sąd pracy oddalił jego skargę, ale Krajowy Sąd Pracy w Monachium podczas rozprawy apelacyjnej przyznał mu rację i nakazał pogotowiu ratunkowemu wypłacenie pracownikowi należnego wynagrodzenia. Wówczas pogotowie ratunkowe odwołało się od tej decyzji.

Według Federalnego Sądu Pracy, podmiot ten zatrudnia pełnoetatowych ratowników medycznych zarabiających 17 euro brutto za godzinę oraz tzw. pozaetatowych ratowników medycznych – takich jak powód – otrzymujących 12 euro brutto za godzinę. Niższą stawkę godzinową pracodawca uzasadniał większą elastycznością w zakresie godzin pracy. Powód pracował na rzecz pogotowia ratunkowego średnio 16 godzin miesięcznie.

Źródło: Die Zeit

Bundeswehra rozpoczęła transport z Niemiec do Polski pierwszych systemów obrony powietrznej „Patriot”

Bundeswehra rozpoczęła przenoszenie z Niemiec do Polski dwóch pierwszych z trzech obiecanych dywizjonów rakiet przeciwlotniczych Patriot. Trzy konwoje składające się z 40 pojazdów i 150 żołnierzy wyruszyły w poniedziałek z Gnoien (powiat rostocki).

Systemy obrony powietrznej mają zająć pozycje rozmieszczenia w okolicach miasta Zamość w południowo-wschodniej Polsce, gdzie konwoje mają dotrzeć w środę po południu. Stamtąd jest około 60 kilometrów do granicy z Ukrainą i 110 kilometrów do ukraińskiego miasta Lwów. Trzeci transport ma pojawić się na miejscu w najbliższych dniach.

„Patriot jest systemem defensywnym”

Żołnierze Bundeswehry przebywają w Polsce od 16 stycznia, aby zapewnić odbiór elementów systemu uzbrojenia wspólnie z polskimi jednostkami. „Patriot jest systemem czysto defensywnym” – powiedział dowódca niemieckiego kontyngentu sił Bundeswehry w Polsce płk Jörg Sievers.

Jak podkreślił, celem jest ochrona przestrzeni powietrznej NATO, a więc także terytorium Polski, wraz z jej infrastrukturą i ludnością. Misja jest początkowo ograniczona do sześciu miesięcy. Sąsiadująca z Polską Ukraina jest w stanie wojny z Rosją od czasu rosyjskiego ataku w lutym 2022 roku.

Patrioty mają chronić również cywili

Po spadnięciu na terytorium Polski w listopadzie ubiegłego roku rakiet, ówczesna minister obrony Christine Lambrecht (SPD) i jej polski odpowiednik Mariusz Błaszczak uzgodnili, że niemieckie systemy obrony przeciwrakietowej Patriot zostaną rozmieszczone w Polsce. Sievers przypomniał, że zginęło wówczas dwóch obywateli polskich. Dzięki Patriotom – powiedział – można mieć nadzieję, że w przyszłości uda się zapobiec takim wypadkom.

źródło: Tagesspiegel.de

Dwie młode Ukrainki zaatakowane na Alexanderplatz w Berlinie. Mężczyźni mówili po rosyjsku

3

Trzech jak dotąd niezidentyfikowanych mężczyzn znieważyło i zaatakowało w sobotę w centrum Berlina dwie Ukrainki. Jedna z nich została ranna w głowę. O zdarzeniu poinformowała w niedzielę berlińska policja.

Mężczyźni wysiedli na tym samym przystanku, po czym jeden z nich uderzył 24-latkę w głowę

Do zdarzenia doszło około godziny 14:30. Jak wynika z relacji świadków, dwie kobiety pochodzące z Ukrainy, w wieku 24 i 25 lat, jechały linią metra U8 w kierunku Hermannstraße. W tym samym wagonie jechało też trzech mężczyzn, którzy rozmawiali ze sobą po rosyjsku.

Kiedy zauważyli obywatelki Ukrainy, zaczęli przeklinać po rosyjsku, chcąc je obrazić. Na stacji metra Alexanderplatz młode kobiety wysiadły z pociągu, a trzej mężczyźni ruszyli za nimi. Wówczas jeden z nich złapał 24-latkę za włosy i uderzył ją w głowę.

Berlińskie służby prowadzą dochodzenie w sprawie uszkodzenia ciała i znieważenia

Zauważył to pewien mężczyzna, który postanowił interweniować i stanąć w obronie Ukrainek. Zwrócił się do napastników, by ci zostawili kobiety w spokoju. Wówczas mężczyźni uciekli w nieznanym kierunku.

24-letnia Ukrainka odczuwała ból głowy, ale zrezygnowała z pomocy medycznej. Berliński Urząd Kryminalny wszczął śledztwo w sprawie uszkodzenia ciała i znieważenia.

Źródło: T-online

Niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach przestrzega przed trwałym osłabieniem układu odpornościowego po kilku zakażeniach koronawirusem

Wciąż trwają intensywne badania, ale według federalnego ministra zdrowia, coraz bardziej prawdopodobne staje się to, że układ odpornościowy może zostać nieodwracalnie uszkodzony przez koronawirusa.

Ryzyko rozwoju chorób przewlekłych

Karl Lauterbach przestrzegł, że osoba, która kilka razy zaraziła się koronawirusem, może być narażona na poważne konsekwencje dla układu odpornościowego. Polityk SPD powiedział gazecie „Rheinische Post”, że przeprowadzone badania jasno pokazują, że osoby, które kilkukrotnie chorowały na COVID-19, często zmagają się z niedoborem odporności, którego nie da się już wyleczyć.

To może oznaczać ryzyko rozwoju chorób przewlekłych, od problemów sercowo-naczyniowych po demencję – stwierdził Lauterbach. „Jak powiedziałem, nie jest to jeszcze pewne, wciąż jest to przedmiotem intensywnych badań” – zaznaczył niemiecki minister zdrowia. Powołał się jednak na rozmowy z ekspertami i dotychczasowe badania. Wynika z nich, że jeśli u danej osoby po dwóch zakażeniach koronawirusem dochodzi do znacznego osłabienia układu odpornościowego, wówczas wskazane jest, aby unikała ona kolejnych zakażeń.

Inicjatywa skierowana do osób z long COVID

Minister zapowiedział też inicjatywę na rzecz osób z long COVID. W najbliższym czasie w federalnym Ministerstwie Zdrowia ma zostać uruchomiona specjalna infolinia. Będzie ona służyła jako punkt kontaktowy dla osób poszukujących informacji na temat long COVID – powiedział Lauterbach. Polityk SPD chce też w przyszłości przeznaczyć 100 mln euro na wsparcie badań w tym zakresie, aby poprawić sytuację pacjentów cierpiących na dolegliwości utrzymujące się przez wiele tygodni po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2.

Celem jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, jak zapewnić najlepszą opiekę lekarską osobom, które zmagają się z powikłaniami po COVID-19. Niemieckie Ministerstwo Zdrowia wychodzi z założenia, że pewien odsetek osób, które zachorowały po zakażeniu koronawirusem, zmaga się z objawami long COVID. Szacunki wahają się od pięciu do dziesięciu procent. Oprócz trudnej sytuacji, z którą muszą się zmierzyć poszczególne osoby, może to okazać się problemem nawet dla niemieckiego rynku pracy, jeśli liczba osób mających takie powikłania po zakażeniu koronawirusem będzie nadal rosła – wyjaśnił Lauterbach.

Źródło: T-online

Badenia-Wirtembergia: pościg na autostradzie A81. Kierowca Mercedesa uciekał z prędkością 300 km/h

0

Z powodu kontroli policyjnej, w nocy z piątku na sobotę utworzył się korek na autostradzie A81 w pobliżu Stuttgartu-Zuffenhausen. Właściciel pewnego sportowego auta stojącego na końcu korka postanowił zawrócić i pojechał pod prąd aż do zjazdu na drogę krajową B10 w kierunku Stuttgartu (Badenia-Wirtembergia) – podała policja. Po otrzymaniu kilku telefonów alarmowych, policja wszczęła pościg.

Pościg na autostradzie A81: kierowca Mercedesa uciekał z prędkością ponad 250 km/h

Zgodnie z informacjami podanymi przez policję, tuż za węzłem Stuttgart-Zuffenhausen, na drodze A81 prowadzącej w kierunku Heilbronn, patrol drogówki z Ludwigsburga zauważył kierowcę jadącego pod prąd. Mercedes miał zatrzymać się do kontroli, zjeżdżając z autostrady na węźle Ludwigsburg-Süd, jednak kierowca nie zastosował się do poleceń funkcjonariuszy i kontynuował ucieczkę w kierunku miasta Heilbronn. „Z uwagi na dużą prędkość, funkcjonariusze stracili pojazd z oczu” – wyjaśniła policja. Wówczas uciekający Mercedesem kierowca ponownie zjechał z autostrady. Po pewnym czasie sportowy samochód został zauważony na autostradzie A81 w pobliżu miejscowości Mundelsheim.

„Gdy kierowca dostrzegł wóz patrolowy, po raz kolejny gwałtownie przyspieszył i uciekał z prędkością znacznie przekraczającą 250 km/h” – poinformowała miejscowa policja. Pomimo tego, że uciekającego Mercedesa próbowało dogonić kilka radiowozów, nie udało im się to, gdyż kierowca sportowego auta jechał z prędkością, która według funkcjonariuszy mogła wynosić około 300 km/h.

Helikopter policyjny w akcji: kierowca Mercedesa porzucił samochód i uciekł pieszo

Wówczas pościg za Mercedesem kontynuował policyjny helikopter. Podążył za samochodem, który poruszał się autostradą A81, przejechał przez tunel Engelberg, a następnie autostradą A8 w kierunku Monachium, aż do węzła Mühlhausen, gdzie kierowca Mercedesa zjechał z autostrady około godziny 1:50, zaparkował w Mühlhausen im Täle (powiat Göppingen) i zaczął uciekać pieszo.

Policja zajęła Mercedesa AMG GT 63 S i szuka świadków

Czarny Mercedes AMG GT 63 S, wart około 200 tys. euro, został zajęty przez policję, zabezpieczono ślady. W niedzielę funkcjonariusze nadal próbowali ustalić, kto siedział za kierownicą sportowego auta. Oprócz policyjnego helikoptera, w nocnym pościgu brało udział łącznie 41 samochodów patrolowych z sześciu komend policji (Ludwigsburg, Heilbronn, Pforzheim, Reutlingen, Stuttgart i Ulm). Świadkowie i użytkownicy dróg, którzy zostali poszkodowani lub znaleźli się w niebezpieczeństwie w związku z zachowaniem kierowcy Mercedesa, proszeni są o pilny kontakt z policją drogową w Ludwigsburgu.

Źródło: Merkur.de