Nowy katalog mandatów wprowadzony w Niemczech pod koniec kwietnia został wycofany z powodu błędu formalnego. W przeciwnym razie liczne zakazy jazdy mogłyby zostać unieważnione. Mimo to, nawet jeśli kierowcy odzyskają swoje prawo jazdy – mandaty i tak będą musieli zapłacić.
Wszystkiemu winien błąd formalny
Wielu kierowców może obecnie odzyskać prawo jazdy. Powodem jest nowy katalog kar, który został wprowadzony dopiero pod koniec kwietnia i musiał zostać wycofany z powodu błędu formalnego dotyczącego surowszych kar, w tym zakazów jazdy dla kierowców.
Zgodnie z nowymi ostrzejszymi przepisami, na miesiąc traciło się prawo jazdy w przypadku przekroczenia prędkości o 21 km/h na obszarach zabudowanych lub o 26 km/h poza obszarem zabudowanym – wcześniej miało to miejsce, gdy przekroczenie prędkości wynosiło 31 km/h na obszarze zabudowanym i 41 km/h poza obszarem zabudowanym. Z powodu błędu formalnego wszystkie 16 krajów związkowych na razie wyłącza nowy katalog kar – znów obowiązują stare przepisy.
Wszystkie kraje związkowe sprawdzają aktualnie stan prawny, czy prawa jazdy, które zostały już cofnięte, będą zwrócone. Jak informuje „Spiegel”, w całym kraju może chodzić o 11.500 takich sytuacji.
Jeżeli, zgodnie ze starym katalogiem grzywien, nie nałożono by zakazu prowadzenia pojazdów, landy niemieckie chcą poddać decyzje ogólnokrajowej „kontroli słuszności”, pomimo już istniejącej siły prawnej.
Niektóre landy już zwracają wcześniej odebrane prawa jazdy
Niektóre landy są nawet o krok do przodu: na przykład w Kraju Saary i Bawarii zwracane są już skonfiskowane prawa jazdy. Rzecznik policji powiedział również, że kierowcy w Turyngii, którzy musieli oddać swoje prawa jazdy z powodu nowych zasad, mogą je teraz odzyskać.
Jednak we wszystkich krajach związkowych kierowcy przekraczający prędkość są nadal karani. Według Federalnego Ministerstwa Transportu nie ma prawnej możliwości zwrotu grzywien, jeśli były one wyższe niż w starym katalogu kar.
Władze państwowe chcą teraz rozstrzygać toczące się postępowania na podstawie starego katalogu grzywien sprzed 28. kwietnia. Natomiast kontrola słuszności będzie miała miejsce tylko wobec zasad dotyczących zakazów prowadzenia pojazdów – i to tylko tych, które nie są jeszcze prawnie wiążące, czyli te, gdzie nie upłynął jeszcze termin zgłoszenia sprzeciwu. Jak informuje „Spiegel” ci kierowcy nie będą nawet musieli oddawać swoich praw jazdy.
Grozi fala procesów sądowych
Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku prawnie wiążących zakazów jazdy. Przykład z Badenii-Wirtembergii: „W przypadku postępowań, które zostały już zakończone, zakazy prowadzenia pojazdów, wydane na podstawie nowego rozporządzenia w sprawie katalogów kar, mogą zostać zniesione jedynie w drodze aktu łaski przez odpowiednią radę regionalną” – powiedział Winfried Hermann (Zieloni), tamtejszy Minister Transportu.
Zarówno jeśli chodzi o wiążące zakazy prowadzenia pojazdów, jak i wyższe mandaty, należy się teraz spodziewać fali procesów sądowych.
Źródło: www.web.de
