Od wczoraj obowiązuje opłata drogowa dla samochodów ciężarowych na wszystkich niemieckich drogach.
Minister transportu Andreas Scheuer, spodziewa się miliardowych rocznych wpływów, w związku z rozszerzeniem opłat drogowych dla ciężarówek na wszystkie niemieckie drogi. Dla „Zielonych” jest to nadal za mało.
Dotychczas opłata drogowa dla TIR-ów dotyczyła tylko autostrad
Dotychczas opłata drogowa dla TIR-ów obowiązywała tylko na autostradach i wybranych drogach federalnych. Od niedzieli, 1 lipca, czyli od wczoraj, przepisy się zmieniły i opłata drogowa obowiązuje na wszystkich niemieckich drogach. Jedynie elektryczne ciężarówki wyłączone są z tej opłaty. Rozszerzenie opłat ma przynieść miliardy dodatkowego dochodu, który państwo zainwestuje w infrastrukturę uliczną.
Zgodnie z informacjami Ministerstwa ds. Transportu, opłata drogowa dla ciężarówek powyżej 7,5 tony, obowiązuje od wczoraj na drogach głównych o łącznej długości 52.000 km. Wysokość opłat ma być uzależniona od kosztów budowy, eksploatacji, kosztów konserwacji i rozbudowy sieci dróg komunikacyjnych. Te koszty mają być ustalane w regularnych odstępach czasu przez tzw. „ekspertyzy dot. kosztów infrastruktury”.
Politycy „Zielonych“ żądają zarządzania opłatami drogowymi przez państwo
Dla Zielonych to wszystko ciągle za mało. Oliver Krischer, Wiceprzewodniczący frakcji w Bundestagu powiedział, że nowe przepisy to tylko pierwszy krok. W dalszym ciągu ciężarówki nie wynagrodzą wszystkich szkód, które wyrządziły na ulicach, w środowisku i wobec klimatu. Oliver Krischer podkreśla, że „tylko przy znacznym podniesieniu opłaty drogowej, można zastopować dotychczasowy niepohamowany przyrost transportu TIR-ami i przenieść transport dóbr na kolej. Dodatkowe wpływy z opłat drogowych powinno się zainwestować w sieć kolejową”.
7,2 miliarda wpływów rocznie
O rozszerzeniu opłat drogowych zadecydowała już wcześniej Wielka Koalicja. Minister ds. transportu Andreas Scheuer z CSU, oczekuje średnio 7,2 miliarda wpływów rocznie – ok. 2,5 miliarda więcej niż dotychczas. Dziedzina transportu jest mocno na „nie”, jeśli chodzi o miliardowe obciążenia.
Stephan Kühn, z „Zielonych” żąda, aby to państwo zarządzało opłatami drogowymi. Uważa on, że „nie warto ładować kieszeni prywatnym przedsiębiorstwom”. Umowa z obecną firmą zarządzającą Toll Collect kończy się 31. sierpnia. Wtedy udziały mają przejść na rzecz państwa – ale tylko tymczasowo, na okres sześciu miesięcy. Jeszcze w tym roku realizacja zlecenia zostanie powierzona nowej firmie, która od 1 marca 2019 r. przejmie wszystkie kwestie związane z zarządzaniem opłatą drogową.
źródło: spiegel.de
