Dzisiejszego wieczora w Berlinie miał miejsce tragiczny wypadek. Kierowca Porsche Cayenne wjechał w grupę przechodniów. Cztery osoby straciły życie, w tym małe dziecko. Kierowca pojazdu przeżył, ale został ciężko ranny. Również dwóch pasażerów zostało rannych. Początkowo policja nie była w stanie stwierdzić, czy siedzą w samochodzie, czy też zostali potrąceni przez samochód na ulicy.
Policja wyklucza atak terrorystyczny
Wypadek wydarzył się bezpośrednio na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. W momencie zderzenia samochód wyrwal jeden z słupów sygnalizacji świetlnej i ostatecznie zatrzymał się na poboczu. Policja początkowo wykluczyła atak terrorystyczny. „Zakładamy, że to był wypadek” – powiedział rzecznik policji. „Ale jesteśmy dopiero na początku naszego śledztwa” – dodał.
Brak śladów hamowania
Przypuszcza się, że kierowca mógł doznać zapaści lub po prostu stracił przytomność za kierownicą i w tym momencie nacisnął pedał gazu. „Cały czas są to jednak są czyste spekulacje” – powiedział rzecznik. Fakt, że na miejscu wypadku nie znaleziono śladów hamowania, pasowałby do opisanego przebiegu wydarzeń. Mógł to być również nielegalny wyścig samochodowy. Policja bada obecnie również tę okoliczność, ale nie chciała jeszcze wydać ostatecznej oceny.
Miejsce wypadku zostało zabezpieczone. Przepuszczano jedynie mieszkańców, którzy musieli dostać się do swoich domów. Za taśmami zabezpieczającymi miejsce ludzi stało wiele ludzi. „Widziałem więcej niż bym chciał” – powiedział naoczny świadek. Pracował on w piwnicy pobliskiej restauracji i był zaskoczony piskiem i hukiem uderzenia samochodu. Kiedy pobiegł na miejsce wypadku, ukazał mu się przerażający widok.
Schwerer Verkehrsunfall in #Mitte . PKW auf Gehweg. Dabei starben vier Menschen, darunter ein Kleinkind. Zwei Menschen verletzt. #polizei_berlin ermittelt. pic.twitter.com/BaaD2xhbVX
— Berliner Feuerwehr (@Berliner_Fw) September 6, 2019
źródło: t-online.de