Minister Spraw Wewnętrznych Boris Pistorius (SPD) żąda wprowadzenia kryteriów społecznych przy karaniu za nadmierną prędkość. Jego zdaniem, ten, kto za szybko jeździ i jednocześnie dużo zarabia, powinien płacić więcej, niż osoby mające niskie dochody.
Zgodnie z tymi założeniami, milioner, który jechałby za szybko autostradą, zapłaciłby dużo większy mandat, niż np. osoba dopiero przyuczająca się do zawodu.
Polityk jest za montowaniem w samochodach urządzeń „Alcolocks”
Jak donoszą media, politykowi chodzi „tylko o naprawdę duże naruszenia przepisów – np. przekroczenie prędkości o 50 km/h albo nawet więcej”. Dodatkowo Pistorius wypowiada się za wprowadzeniem blokad uniemożliwiających w skrajnych przypadkach uruchomienie silnika. Wbudowane urządzenia miałyby na celu uniemożliwienie uruchomienia pojazdu, jeśli w wydychanym przez kierowcę powietrzu, zmierzona by była podwyższona ilość alkoholu. Taki system, tzw. „Alcolocks” miałby jednak zastosowanie tylko w przypadku kierowców, którzy mieli już kiedyś przejścia w związku z jazdą samochodem pod wpływem alkoholu.
Propozycje Pistoriusa pojawiły się akurat w momencie, gdy burzliwie dyskutuje się w Niemczech na temat wprowadzenia ograniczenia prędkości na autostradach. Cała dyskusja wywołana została przez grupę „Klimaschutz im Verkehr der Regierungskommission zur Zukunft der Mobilität“. To grupa robocza do spraw ochrony klimatu w transporcie. Minister ds. Transportu Andreas Scheuer (CSU) skrytykował te propozycje. Jak przekazało Ministerstwo, termin narady, zaplanowany na dziś, został wczoraj przesunięty na bliżej nie określony czas.
Czy ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach rzeczywiście ma sens?
Ostatnio w sprawę wprowadzenia ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach, włączył się również Premier Dolnej Saksonii Stephan Weil. Uważa on, że cała debata jest zbędna, ze względu na powolny ruch pojazdów.
Polityk SPD dodaje: „Dużo jeżdżę niemieckimi autostradami. Z moich doświadczeń wynika, że ze względu na spory ruch w zasadzie nie ma możliwości poruszania się szybciej, niż ze średnią prędkością wynoszącą 130 km/h.”
ADAC również ma wątpliwości co do sensu ograniczeń prędkości. Automobilklub tłumaczy, że jedynie odpowiedni przepływ ruchu obniży ilość wypadków drogowych i emisję CO2.
Źródło: zeit.de