Mieszkania w Berlinie nie powinny w najbliższych latach kosztować więcej niż 8 euro za metr kwadratowy. Takie plany przedstawił berliński senat.

Zgodnie z propozycjami biura senator ds. rozwoju miejskiego, Katrin Lompscher (Lewica), w zależności od wieku mieszkania oraz jego wyposażenia, czynsze miałyby wynosić od 3,42 euro do 7,97 euro za metr kwadratowy. Podczas gdy, na przykład za mieszkanie z okresu NRD według szacunków zapłacimy maksymalną kwotę 5,64 euro za metr kwadratowy, za mieszkanie w kamienicy wybudowanej przed 1918 rokiem, jak na przykład przy ulicy „Kudamm”, zapłacimy maksymalnie 6,03 euro za metr kwadratowy.

Maksymalny czynsz w wysokości 7,97 euro za metr kwadratowy będzie miał zastosowanie do budynków mieszkalnych wybudowanych w latach 1991-2013. Ponadto, sa możliwe dopłaty w wysokości do 20 procent, jeśli w ostatnich ośmiu latach miały miejsce modernizacje.

Nowe przepisy miałyby mieć zastosowanie do wszystkich wynajmowanych mieszkań

Przepisy te miałyby mieć zastosowanie do wszystkich wynajmowanych mieszkań. Wyjątki dotyczyłyby na przykład dotowanych ze środków publicznych budynków mieszkalnych, schronisk studenckich i młodzieżowych lub nowych budynków, które były oddane do użytkowania po raz pierwszy w 2014 r.

Sceptycyzm ze wszystkich stron

SPD zareagowało sceptycznie na tą propozycję: „Nie potrzebujemy szybkich strzałów, ale prawnie zweryfikowany projekt ustawy” – powiedziała Iris Spranger, rzeczniczka ds. polityki mieszkaniowej w grupie parlamentarnej SPD.

Beatrice Kramm, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Berlinie (IHK), określiła te propozycje jako wysoce wątpliwe z prawnego punktu widzenia: „jest to całkowicie nieproporcjonalne i gospodarczo byłoby to katastrofą dla Berlina” – powiedziała. Axel Gedaschko, prezes Centralnego Związku Budownictwa Mieszkaniowego GdW, skrytykował natomiast, iż propozycja mija się z celem i na dłuższa metę dotknie tych, którzy inwestują w berliński rynek nieruchomości.

Z punktu widzenia opozycyjnej CDU, propozycje Lompscher są „antyspołeczne i wątpliwe”. Christian Gräff, ekspert grupy parlamentarnej ds. mieszkalnictwa, powiedział: „Nie ma wątpliwości, że takie prawo z masowym naruszeniem wolności zawierania umów jest niezgodne z konstytucją i wywoła setki tysięcy pozwów sądowych”. Lider frakcji FDP, Sebastian Czaja, skrytykował „fantazje senatu o socjalizmie”, twierdząc, że górna granica czynszu oznacza „nic innego jak wywłaszczenie”.

źródło: faz.net