Makabryczne znalezisko w Draschwitz — trzy miesięczne jagnię z odciętymi uszami
Mieszkaniec miejscowości Draschwitz natknął się na małe jagnię pasące się z innymi owcami na łące. Na pierwszy rzut oka myślał, że zwierzę skaleczyło sobie ucho o ogrodzenie. Szybko jednak okazało się, że obydwa uszy zostały odcięte — najprawdopodobniej celowo i w brutalny sposób.
Wejście na teren otoczony zabezpieczeniami — ślady świadczą o działaniu człowieka
Jak wynika z ustaleń policji, intruz musiał pokonać aż trzy linie ogrodzeń, którymi zabezpieczona była łąka. Fakt ten oraz brak śladów wskazujących na wypadek sugerują, że mamy do czynienia z celowym aktem okrucieństwa wobec zwierzęcia. W toku oględzin na miejscu nie znaleziono fragmentów skóry czy innych dowodów wskazujących na incydent spowodowany przez wypadek.
Prokuratura i policja: dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem
Policja dyrekcji w Lipsku potwierdziła w rozmowie z mediami, że prowadzona jest sprawa o naruszenie ustawy o ochronie zwierząt. Funkcjonariusze przesłuchują mieszkańców wioski i apelują do świadków o zgłaszanie wszelkich podejrzanych obserwacji. Sprawa ma charakter szczególnie brutalny, dlatego śledczy traktują ją priorytetowo.
Weterynarz podjął decyzję o uśpieniu zwierzęcia
Po przybyciu na miejsce weterynarz przeprowadził oględziny jagnięcia. Ze względu na rozległe obrażenia oraz stan zwierzęcia podjęto decyzję o uśmierceniu. Policja poinformowała prasę, że takie rozstrzygnięcie było konieczne po ocenie specjalisty.
Jagnię było oznakowane chipem, brak obowiązkowej plakietki na uchu
Sprawdzono elektroniczny chip przy zwierzęciu, który potwierdził jego rejestrację; jagnię nie miało jednak jeszcze obowiązkowej plakietki na uchu — ta staje się obowiązkowa dopiero po ukończeniu dziewiątego miesiąca życia. Ten detal potwierdza wiek i stan hodowlany zwierzęcia, ale nie daje odpowiedzi na pytanie o motyw czy tożsamość sprawcy.
Podobny przypadek niedaleko Zwickau — czy działa seryjny sprawca?
Co budzi dodatkowy niepokój, to fakt, że w maju br., nieco ponad 80 kilometrów od Grimmy, w okolicach Zwickau doszło do podobnego aktu okrucieństwa: nieznany sprawca odciął owcy nos — również w biały dzień. Policja bada, czy między incydentami może istnieć powiązanie, jednak na tym etapie brak jest dowodów pozwalających na takie stwierdzenie.
Reakcje hodowców i lokalnej społeczności
Lokalni hodowcy wyrażają oburzenie i niepokój. Henry Seifert — znany w regionie hodowca owiec — przyznał w rozmowie z prasą, że w ostatnim czasie rośnie liczba ataków na owce oraz kradzieży zwierząt. Mieszkańcy Draschwitz, które liczy około 100 mieszkańców, są wstrząśnięci zdarzeniem i wspierają działania policji.
Apel o informacje i podjęte działania śledcze
Śledczy apelują do osób, które mogły widzieć podejrzane osoby lub pojazdy w rejonie łąki w Draschwitz, aby zgłaszały się na najbliższy posterunek policji lub dzwoniły na podany numer alarmowy. Policja prowadzi oględziny miejsca zdarzenia, zabezpiecza dowody i przesłuchuje potencjalnych świadków.
źródło: bild.de





Człowiek to najokrutniejsza istota. Chuja złapać i pokroić na kawałki żywcem!