Niebezpieczna jazda po A67
Na autostradzie A67 w Hesji doszło do skrajnie niebezpiecznej sytuacji. Późnym wieczorem świadek zauważył samochód poruszający się w sposób wyraźnie niekontrolowany i natychmiast powiadomił policję. Mężczyzna postanowił też jechać za pojazdem, aby przekazać funkcjonariuszom informacje o jego lokalizacji.
Okazało się, że kierowca pędził z prędkością około 220 km/h, wykonując przy tym niebezpieczne manewry. Funkcjonariusze zatrzymali samochód z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi na parkingu przy autostradzie A5.
Szokujące wyniki kontroli trzeźwości
Podczas przeprowadzonej kontroli policja odkryła, że kierowca był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego aż 4,16 promila alkoholu we krwi. Jeszcze większe zdumienie wywołał wynik jego pasażera – a właściwie jego brak. Urządzenie nie było w stanie wskazać wartości, ponieważ przy stężeniu 5 promili automatycznie się wyłącza. Policja w oficjalnym komunikacie nie kryła oburzenia i zdumienia tym, że obaj mężczyźni w ogóle byli w stanie wsiąść do samochodu.
Granice prawne i medyczne
Przepisy w Niemczech są jednoznaczne. Prowadzenie pojazdu już przy 0,5 promila jest wykroczeniem, a od 1,1 promila uznawane jest za przestępstwo ze względu na tzw. „bezwzględną niezdolność do prowadzenia pojazdów”.
Eksperci ostrzegają, że wartości przekraczające 4 promile stanowią bezpośrednie zagrożenie życia. Jak podkreśla ADAC, przy takim stężeniu alkoholu następuje utrata podstawowych odruchów obronnych, co prowadzi do utraty przytomności, wpadnięcia w śpiączkę, a następnie do wstrząsu i niewydolności krążeniowej. W konsekwencji może dojść do zatrzymania oddechu i akcji serca. Stężenie alkoholu powyżej 5 promili w większości przypadków kończy się śmiercią.
Reakcja policji
Policjanci, którzy uczestniczyli w akcji, podkreślali w komunikacie, że tak wysoki poziom alkoholu u osób biorących udział w ruchu drogowym zdarza się niezwykle rzadko. Funkcjonariusze byli „widocznie wstrząśnięci” tym, że mężczyźni nie tylko żyli, ale też prowadzili samochód z ogromną prędkością, narażając na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu.
źródło: welt.de





Nasi czy Urki?