Niemcy: Bürgergeld zamiast pracy? Ekspert ostro o błędach wobec ukraińskich uchodźców

    Narastająca debata polityczna wokół świadczeń socjalnych dla uchodźców z Ukrainy

    Wypowiedź burmistrza Bawarii Markusa Södera (CSU), który domaga się odebrania prawa do zasiłku obywatelskiego (Bürgergeld) wszystkim uchodźcom z Ukrainy, wywołała ogólnokrajową dyskusję. W obliczu tej kontrowersji głos zabrał ekspert rynku pracy, który wskazuje na poważne błędy popełnione przez niemiecki rząd w polityce integracyjnej wobec ukraińskich uchodźców.

    Fakty i liczby: 6,3 miliarda euro rocznie dla 700 tysięcy Ukraińców

    Obecnie około 700 tysięcy obywateli Ukrainy otrzymuje w Niemczech Bürgergeld, co przekłada się na roczny koszt w wysokości 6,3 miliarda euro. Jedynie 33 procent spośród nich znalazło zatrudnienie – reszta wciąż pozostaje poza rynkiem pracy, mimo że większość uchodźców przybyła do Niemiec już w 2022 roku, wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.

    Plan oszczędnościowy Södera: Ukraińcy mają otrzymywać jedynie świadczenia dla ubiegających się o azyl

    Markus Söder proponuje radykalną zmianę – uchodźcy z Ukrainy mieliby zamiast Bürgergeld otrzymywać wyłącznie podstawowe świadczenia przysługujące osobom ubiegającym się o azyl. Według szefa rządu Bawarii rozwiązanie to powinno objąć nie tylko nowo przybyłych, ale także wszystkich Ukraińców przebywających już w Niemczech. Tymczasem zgodnie z obowiązującym porozumieniem koalicyjnym, zmiana ta miałaby dotyczyć jedynie nowych wnioskodawców.

    Ekspert: Bürgergeld nie wymusza aktywizacji zawodowej

    Holger Schäfer, analityk Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW), wskazuje w podcaście prowadzonym przez wicenaczelnego redaktora BILD Paula Ronzheimera, że rząd popełnił strategiczny błąd już na samym początku. W 2022 roku koalicja rządząca zdecydowała, że uchodźcy z Ukrainy od razu będą objęci systemem Bürgergeld, a nie systemem świadczeń azylowych.

    – Podjęto tę decyzję, wierząc, że w ramach Bürgergeld łatwiej będzie wprowadzić Ukraińców na rynek pracy – tłumaczy Schäfer. Jednak rzeczywistość okazała się inna. – Bürgergeld stawia zbyt małe wymagania wobec beneficjentów, by skutecznie aktywizować ich zawodowo – podkreśla ekspert.

    Zbyt duży nacisk na kursy językowe i integracyjne – zbyt mała motywacja do pracy

    Schäfer wskazuje, że w początkowym okresie zbyt duży nacisk położono na kursy językowe oraz programy integracyjne, czyli działania niezwiązane bezpośrednio z rynkiem pracy. – W rezultacie wielu ludzi przyzwyczaiło się do uczestniczenia w zajęciach edukacyjnych, nie podejmując jednocześnie zatrudnienia. To wykształciło niekorzystny nawyk – ocenia ekspert.

    Brak równowagi między pomocą a wymogami

    Zdaniem Schäfera, podstawowym problemem systemu Bürgergeld jest brak odpowiednich mechanizmów motywujących do szybkiego wejścia na rynek pracy. Choć intencją było zapewnienie uchodźcom lepszego dostępu do zatrudnienia, w praktyce osiągnięto odwrotny skutek.

    źródło: bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Aktualne oferty pracy:

    2 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    michal

    Hahahahah głupi ci Niemcy jak buty . Przecież każdy już na świecie wie że w Niemczech rozdają kasę za darmo !! Pod warunkiem że nie pracujesz i nie jesteś niemcem ani Polakiem .

    BERLINER

    BERLINER – Rząd Oślepł, nie widzi tego co trzeba – Jaki Bürgergeld, Ukraince z tego nie żyją – Czy mając Bürgergeld jeździłby samochodem za 50 tysięcy – Z Afganistanu, Syrii itp. mając Bürgergeld, czy wysyłali by Tysiącami Euro do swoich Krajów – Bürgergeld jest jedynym ratunkiem, dodatkiem dla Milionów rencistów i tak żyją w ubóstwie

    2
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x